wtorek, 12 maja 2020

Tego mi brakowało! | "Extraction"

Czasami wymyślanie tytułów jest najtrudniejsze 😬😅. 

O filmie dowiedziałam się  z Instagrama, albo Facebook'a kanału na YouTube Dafuq. Z początku ten tytuł zignorowałam, ale potem zobaczyłam fragment, zaintrygowało mnie to więc wyszukałam sobie pełny trailer. A gdy już go obejrzałam, to powiedziałam do siebie "To będzie zajebisty film". 

Ogółem od czasu, kiedy przestałam oglądać telewizję, to i przestałam oglądać filmy akcji, no i ogólnie filmy. Filmy oglądam głównie w kinie jak się na coś w końcu wybrałam, a tak to może parę razy obejrzałam coś w telewizorze, czy komputerze. Bardziej oglądałam swoje seriale. Kiedy wybieram się do kina to najczęściej wybieram filmy Sci-Fi, Fantasy, czy nawet wojenne, bo jako tako nie widziałam jakiegokolwiek filmu akcji, który mógł mnie zainteresować i bym na niego poszła. Tak więc trochę zapomniałam o tym gatunku. A to właśnie od niego zaczynałam swoją przygodę z filmami, to od filmów akcji zaczęłam oglądać filmy. Jarały mnie już jako dziesięcio, jedenastolatkę jak w nich się bili strzelali i tak dalej. Oglądało się wtedy takie "Desperado" na przykład. A teraz już dawno przeminęły czasy, gdzie ja cały czas siedziałam przed telewizorem, znałam całą ramówkę wszystkich stacji na pamięć i wiedziałam gdzie jaki film będzie puszony. 

Po obejrzeniu traileru do "Extraction" wzięło mnie znowu na wspomnienia, na które jestem ostatnio podatna i przypomniały mi się tamte czasy i doszło do mnie, że ja dawno nie oglądałam tego gatunku filmu u w sumie to się stęskniłam, za tymi walkami, strzelaninami, wybuchami i tego typu rzeczami. 

Jak wpisałam w Google tytuł filmu, żeby sprawdzić jak go ludzie oceniają tę produkcję, to prawie bym pominęła go przez ten polski tytuł, który potem mnie rozśmieszył. Naprawdę, czasami powinni się powstrzymać od tłumaczenia i nadawania filmom polskich tytułów, bo w niektórych przypadkach to nie działa. Ja i tak używam tych angielskich. 



"Extaction" jest prostym filmem, ma prostą fabułę i ma być czystą rozrywką. Jak ktoś szuka czegoś ambitniejszego, no to nie koniecznie tutaj, ale jak ktoś chce bijatyki i strzelanie, to to jest opcja dla niego. Właśnie w tej prostocie tego filmu jest urok. Nie trzeba myśleć jakoś za bardzo nad tym, co się dzieje, nie musisz być skupiony, żeby czegoś ważnego nie przeoczyć. Po prosu oglądasz rozwój sytuacji, którą ci przedstawiono. Jest wstęp, rozwinięcie i zakończenie. 

Treść "Extraction" jest prosta. Nasz główny bohater, Tyler Rake, najemnik, podejmuje się zadania przejęcia chłopca, który jest synem barona narkotykowego siedzącego w więzieniu, a który jest zakładnikiem konkurencji ojca. Jednak nie idzie wszystko zgodnie z planem i Rake mimo rad o przerwaniu misji, kontynuuje swą pracę. 

Nim obejrzałam ten film, spodziewałam się banału, który będzie miał jakąś fabułę, a w większości to będzie bijatyka, strzelanina i tak dalej, z szybkimi ujęciami, z szybkimi cięciami, gdzie wszystko będzie się szybko działo. Tak podobnie to innych tego typu filmów. Ale jednak twórcy "Extraction" podeszli do robienia tej produkcji trochę inaczej i nie poszli na łatwiznę. 

Sceny z dialogami miały cięcia, wiadomo, oglądający powinien widzieć postać, która się wypowiada oraz jej mimikę twarzy, czy gesty, żeby zrozumieć daną postać, żeby coś w niej wypatrzeć, wyrobić jakieś zdanie na jej temat lub po prostu się z nią zapoznać. Zaś przy grubszych akcjach, przy dłuższych momentach, to mi nieźle zaimponowali. Zrobili coś na wzór jednego ujęcia. Czyli, na przykład, scena gdzie Rake z chłopakiem wsiadają do auta, żeby uciekać, a kamera idzie razem z nimi, potem podąża za samochodem, a gdy nie ma przejazdu, razem z nim cofa i ponownie jedzie do przodu. Najbardziej urzekła mnie, chyba najdłuższa tego typu scena, gdzie kamera płynnie przechodziła od Rake'a i chłopaka do tych złych, zwinnie przechodząc po budynku w którym działa się akcja, przez drzwi, okna, balkony, poprzez różne mieszkania w które wchodzili, klatki schodowe podążając za konkretnymi postaciami. Podobało mi się to, jak kamera śledziła Rake'a, potem skierowana na przykład na jakieś drzwi, robiła przejście i widzieliśmy tych złych, a potem znowu przejście w jakimś oknie i znowu widzieliśmy co robi Rake. Będąc przy jednej ze stron dobre było to, że nie wiedziałeś co się zaraz stanie i na przykład patrząc perspektywą tych złych, nie wiedziałeś co się wydarzy, a Tyler Rake zaskakiwał nie tylko swoich przeciwników, ale i oglądającego. To jedno ujęcie oczywiście nie było jak w filmie "1917", ale było świetnie zrobione i jak na film akcji robiło wrażenie. 




Dobrą rzeczą w "Extraction" były jeszcze sekwencje, choreografie walk. Ja czerpałam przyjemność oglądając je. Się nawet emocjonowałam. Były dobrze zrobione. Czasami w filmach widać, że te walki nie są prawdziwe, wiadomo, to tylko filmy, ale wiadomo też to, że jak coś wygląda realistycznie, to człowiek lepiej to odbiera, robi to na nim lepsze wrażenie, dlatego ja miałam satysfakcję oglądając te dobrze zrobione, dopracowane sceny walk w tym filmie. Dodatkowo, jak dobrze się zorientowałam, to Chris Hemsworth wcielający się w postać Tylera Rake'a, wszystkie te akrobacje robił sam i zrobił dobrą robotę. Z tego co widziałam, to w wielu produkcjach aktorzy grające główne role mieli swojego dublera od kaskaderki, który robił za niego hardcore'ową robotę i widać było to na filmach, właśnie te szybkie cięcia, robienie tak, żeby twarzy dublera nie było widać, a wiadomo jak się coś dzieje bardzo szybko, to nie zwróci się uwagi, że to nie aktor. A tu, całą robotę robił aktor, co daje tego rzeczywistego wyglądu. Można się przyjrzeć postaci podczas walki, czy inne emocje. Widać reakcję na jakieś małe zadrapanie, czy oberwanie nożem, albo pięścią. Głównie spotykam się z tym, że główny bohater jest twardzielem i jakieś tam małe rozcięcie jego skóry nożem nic na niego nie robi. I właśnie Chris Hemsworth pokazywał mimicznie to, że ktoś rozcinał jego postaci skórę nożem, czy jak był postrzelony, to widać było grymas bólu w jakichś tam sytuacjach. Często w filmach bohater zapomina, że przed chwilą dostał kupkę w ramię i jakby go to w ogóle nie bolało. 



Fajnie było zobaczyć Chrisa Hemswortha w innej roli, niż w roli Thora. No nie oglądałem filmu "Men In Black" z jego udziałem z pewnych powodów, a na filmy z jego udziałem jakoś się nie napatoczyłam, nawet w czasie gdy cały dzień przed telewizorem siedziałam, a przeglądając jego filmografie to właściwie nie ma czegoś, co by zwróciło moją uwagę. Jako Thor mi się podobał, no może pomijając drugi film, jako Tyler Rake też mi się podobał, przy tej postaci się napracował i ogólnie elegancko wyszło i podobno ma być druga część "Extraction" więc bardzo fajnie, może aktor pokaże jeszcze więcej. 

Ogółem dwie główne postacie, Tyler Rake i Ovi, ratowany chłopak, są opisane bez większych szczegółów. Dowiadujemy się co nieco o Rake'u, ale nadal jest tu taka nutka tajemniczości, ale też mniej więcej wiemy co może nim kierować, gdy mimo zepsucia się planu, on chce wykonać swoje zadanie. Ta rzecz też była inna w pewnym punkcie filmu, a która z czasem, z biegiem filmu się zmieniła. Bliżej końca filmu los Tylera trochę mnie zaskoczył. Nie spodziewałam si tego, co się stało. Tu też sugerowałam się takimi trochę stereotypami amerykańskich filmów akcji. Tylko jestem teraz mega ciekawa, jak oni to rozwiążą w kontynuacji, wprawdzie końcówka, rozmazany drugi plan ostatniej sceny przed napisami końcowymi, coś sugeruje, ale nadal zostawia człowieka w niepewności. 



Tak więc spodziewałam się czegoś innego, obejrzałam coś o wiele lepszego. Fajnie było zobaczyć dobry film akcji i trochę powspominać dawne czasu, tyczące się własnie tego gatunku filmu i tego jak nałogowo oglądałam telewizje oraz filmy, powtarzane wiele razy, a które lubiłam i przecież "nie mogłam" ich emisji opuścić. "Extraction" zrobił na mnie ogromne wrażenie i uświadomił mi to, że brakowało mi trochę tego typu filmów, Chris Hemsworth zrobił dobrą aktorską robotę. Mam nadzieję, że kontynuacje będzie lepsza i jeszcze bardziej mnie zaskoczy. Pewnie o czymś zapomniałam wspomnieć, jak zawsze, ale trudno, bywa.

Ciekawe jak wiele razy powtórzyłam tytuł filmu, imię głównego bohatera, słowo "film" i innych często powtarzanych słów 🤔🧐😆😂.


Hmmm, to może czas, na kolejny film?









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz