Po tym, jak Tyler Rake przybił piątkę ze śmiercią, ale jednak zrezygnował z tej znajomości, po długim czasie wybudza się ze śpiączki. Dochodzi do siebie, lokuje się na odludziu w Austrii i sobie żyje tak jak przed tą (prawie) śmiercionośną misją z poprzedniego filmu. Trochę tu nawiązują do początku produkcji z 2020. Piesek, kura, jakieś piwko. Gdy przegląda jakieś rzeczy ze swojego życia, których nie ma jakoś za wiele, możemy poznać trochę to, co go trapi. Jednak długo się nie nasiedział i wkrótce przyjechał do niego koleś mówiąc mu, że jest robota. Ma też dla niego odpowiednią motywację. Dlatego Tyler organizuje sobie przydomową siłownię i wracając do formy robi sobie przy okazji rehabilitację.
Gdy przychodzi czas, Tyler ze swoimi ziomkami, rodzeństwem Nik i Yaz, no i pewnie innymi ludźmi, wyruszają na misję na terenie Gruzji. Mają wydostać matkę z dwojgiem dzieci, którzy pod przymusem gangstera "mieszkają" w więziennej celi. Gangster ten, to chory pojeb z sekty, tak samo, jak i jego bart, z którym tą sektą rządzi. Wchodzimy do tego więzienia razem z Tylerem i od tego momentu idziemy razem z nim. Od dotarcia do celi, w której była rodzina, po przez więzienną podróż i walkę, aż do wyjścia poza teren więzienia, ucieczkę od gangsterów i znalezienie się w bezpiecznym miejscu. Wszystko tutaj płynie, ujęcia, montaż, działania głównej postaci, choreografia walk oraz jej wykonanie. Obserwujemy, jak główny bohater wykonuje plan, oczywiście z pomocą reszty teamu, jak radzi sobie z przeszkodami oraz widzimy jego umiejętności. W tą sekwencję włożona została dwódziesto minutowy one take shot, czyli cięcia są schowane między ujęciami i wszystko wygląda, jakby kręcone było jednym ciągiem. Cały czas coś się dzieje, bijatyki, strzelaniny, różne wybuchy i pościgi. To się tak dobrze oglądało, tak gładko to wszystko szło, że nawet nie spostrzegłam, że czas trwania filmu doszedł do prawie połowy. Oczywiście cały film jest tego pełen, ale to ten moment jest najbardziej ikoniczny, głównie dzięki temu one take'owi. Bardzo podobało mi się, jak kamera powodowała, że miało się uczucie, jakby szło się razem z Tylerem, oraz obserwowanie tego co robi, czyli wykonuje swoje zadanie według planu, którego nie znamy i dowiadujemy się o nim, gdy Rake coś zrobi, powie, skonsultuje z teamem. Scena, której fragment był zapowiedzią tego filmu, czyli Tyler walczący ze wszystkimi na około na więziennym spacerniaku, w pełnej wersji była genialna. Choć trochę żałuję, że ten fragment zapowiadał ten film, bo czerpałabym z niego więcej w trakcie oglądania filmu. Poza walczącym Rake'm, walczyli tam każdy z każdym, jest kompletny rozpierdziel i chaos i z racji tego iż to miał być one take, to ta duża ilość osób musiała być pod kontrolą, trzeba było skupić się nie tylko na głównym bohaterze, ale i całej reszcie, żeby to wszystko wyglądało wiarygodnie. Kiedy wydostali się z więzienia, był pościg. Tyler z rodziną i teamem był ścigany przez Nagazi, czyli tą gangsterską sektę. I ten pościg był piękny. Pomijając to, że to one take, to wszystko realnie wygląda, bo realnie były robione. Nie było tam żadnego green screena. Normalnie kaskaderzy byli wywracani w samochodach i z motorów. Był tu moment, gdzie dwa auta robią fikołki i lądują na jakichś rurach, on mi zapadł w pamięć, bo one sobie zrobiły tego fikołka i wylądowały tak naturalnie, w sensie, nic tu nie ulepszali, żeby te auta zrobiły jeszcze kilka piruetów i na dodatek wybuchły po wylądowaniu, to też daje wrażenie, iż coś takiego mogło się wydarzyć. Gdy kolejną część Tyler i reszta podróżuje pociągiem, są atakowani z powietrza i latają koło tego pociągu helikoptery. Rodzina jest chroniona przez całą trasę. Poza bijatykami i strzelaninami, było też zestrzelenie helikoptera. Niektóre rzeczy podziwiam dwa razy, bo raz podczas oglądania filmu, i drugi raz, podczas oglądania materiałów zza kulis. Na przykład scenę, gdzie helikopter lądował na wagonie, on faktycznie lądował na tym wagonie. Jeszcze z dubli wybrali takie mniej idealne ujęcie, bo ten co był za sterami tego helikoptera zrobił to perfekcyjnie i reżyser stwierdził, że ludzie nie będą mieli wiarygodności podczas oglądania filmu, nie uwierzą, iż było to na serio robione, a właściwie latane. Wracając na chwilę do początku całej tej akcji w więzieniu, to jej początek miał w nocy, a potem w trakcie jej trwania, było widać, jak robi się coraz jaśniej, że powoli robi się dzień. Dało to wrażenie, że czas mijał i że to nie była szybka akcja. Już po wszystkim, jak wszyscy bezpiecznie lecieli sobie samolotem, pod wpływem pewnej wymianie zdań, Nik zadaje pewne pytanie, dzięki któremu dowiaduje się, i to nie od Tylera, jaki był główny powód, że przyjął to zlecenie. Pokazało to, jak chłop jest zamknięty w sobie, po swoich przeżyciach i ile inne osoby wiedzą o nim.
Będąc sobie w bezpiecznym miejscu, w Austryjackim hotelu, było chwilę spokoju, lecz przez pewne okoliczności znajduje ich Zurab, ten drugi z tych dwóch pojebów, co chciał zemścić się po śmierci brata, Ekipa Rake'a od razu zaczęła działać. I tak jak w pierwszej części tego filmu można było oglądać oglądać, jak podążają za wcześniej przygotowanym planem, tak w tej części można było oglądać ich, kiedy tego planu nie mają i muszą działać, myśleć, podejmować decyzje na bieżąco. Przy okazji ponownie widzimy doświadczenie ich wszystkich w tym co robią, w takich okolicznościach. Chcą się wydostać z bardzo wysokiego budynku hotelu, ale po drodze występują pewne komplikacje. Walki, że tak to ujmę, obejmują budynek i teren tego hotelu. Zurab przyjechał z całym arsenałem i miał ze sobą wszystkich. Od uzbrojonych ludzi, wielkiego chłopa, który wyglądał trochę jak taki mały arsenał, po snajperów z granatnikami, czy helikopter z wielką spluwą. A do tego jeszcze policja. Więc ponownie strzelaniny i wybuchy. To wszystko również dobrze się oglądało. Podobało mi się, jak wykorzystano jeden budynek, w którym działa się cała akcja. Wybuchające drzwi windy, śmiercionośna bieżnia. Ja się śmiałam do siebie, że rozwalają cały budynek z zewnątrz i w wewnątrz. Po trudach i znojach, oraz w niepełnym składzie, Tyler i reszta ucieka helikopterem, i chłop zabiera ich na swoje odludzie. Ponownie jest chwila spokoju. Po rodzinę przyjeżdża pewna osoba, z którą Tyler sobie porozmawiał, co też daje spojrzenie na postać Rake'a.
Na finalną akcje, żeby zakończyć sprawę, Tyler wyrusza sam. I ona mi się tak średnio podobała. Nie była zła, ale ta scena to najsłabsze ogniwo tego filmu. Mogli się bardziej postarać muszę przyznać. Trochę to wyglądało, jakby chcieli jakoś fajnie ten film zakończyć i wymyślili coś na szybko, albo po prostu chcieli coś prostego, bo cały film był wypasiony. A na koniec pewna postać (znowu) narobiła maniany i dlatego Tyler i Nik wpadli w kłopoty, ale ostatnie sceny mówią, że to nie koniec opowieści z Tylerem Rake'm. Krążą głosy, iż rozpoczęły się prace nad trzecim filmem z tytułem "Extraction". Ja z przyjemnością zobaczę ten kolejny film. Reżyser wygląda na takiego, co musi mieć robotę porządnie zrobioną, więc mam nadzieje, że nic się nie zmieni w jakości tej serii filmu.
"Extraction II" to świetny film z gatunku akcji. Fabuła jest prosta, ale w takich filmach głównie chodzi o to, żeby coś się działo, a dzieje się bardzo dużo. Dziewięćdziesiąt procent filmu, to akcja, dużo różnorodnych walk, od tych walk wręcz, po używanie różnych broni, helikoptera, czy elementów siłowni, świetne choreografie tych walk, no cały czas coś się dzieje, a do tego wszystko płynie, ujęcia i montaż robią robotę. Wszystko jest wiarygodne, bo wszystko było realnie robione, choć też wiadomo, że pod pewnymi względami trzeba było posiłkować się blue screenem, no bo nie odpalaliby pociągów nie wiadomo ile, kręcąc nie tylko z zewnątrz ujęcia, ale i w wewnątrz. No ale to, że w ogóle wzieli pociąg, no to szacun. Do tego realnie lądujący na nim helikopter i prawdziwie zrealizowany pościg. Głównie to w takich przypadkach używane są green, blue screeny i grafika komputerowa, więc podziwiam, jaką drogę reżyser wybrał. Do tego większość kaskaderki Chris Hemsworth wykonywał sam, żeby dodać realności filmowi, żeby to było przekonywujące na ekranie i wykonał bardzo dobrą robotę. Ale też Golshifteh Farahani, grająca Nik, również podjęła się wykonania kaskaderskich wyczynów, czy Adam Bessa, grający Yaza, który uciekał przed wybuchającym samochodem na planie. Fajnie też, że dali taki szczegół, że gdy coś działo się w Austrii, to słychać język niemiecki, gdy coś działo się w Gruzji, albo postacie są z Gruzji, to słychać ich język. Zazwyczaj, jak jest jakiś film, to nieważne gdzie akcja się dzieje, to wszyscy rozmawiają po angielsku. W tym filmie poznać można postać Tylera Rake'a. W pierwszym filmie są szczątki informacji, głównie skupili się na zadaniu jakie Rake ma wykonać, a w drugim poznajemy trochę jego przeszłości, co go gryzie, dzięki czemu można zrozumieć jego motywacje. Dłuższy udział miała tez postać Nik, i bardzo dobrze, bo w pierwszym filmie wzbudziła u mnie zainteresowanie, a w drugim ją polubiłam. Dodatkowo widzimy ją w akcji. W pierwszym filmie to ona pojawiała się na chwilę, a tu pokazała swoją profesję, że tak to ujmę.
Cóż, ode mnie to tyle, chyba napisałam co chciałam, choć jak zwykle miałam trochę inaczej w głowie to co chciałam napisać i po drodze wena odleciała. Ehh... Może to dlatego, że ostatnio to ja przeboćcowana jestem i moja głowa nie wie czego się zaczepić. No, teraz będzie jedna rzecz mniej 😆. Poniżej daję trochę materiałów zza kulis, gdyby ktoś jest zainteresowany czymś takim, jak ja jestem. Mnie to fascynuje, jak się filmy robi i tak dalej. Mnie ciekawią takie rzeczy, to się nimi podzielę, bo to będzie lepsze, niż miałabym pisać o tym 😂.
To ja wracam do piwnicy pisać swój elaborat.
Adieu.
Chris Hemsworth & Director Sam Hargrave Break Down the 21 Minute Oner in Extraction 2 | Netflix
Chris Hemsworth Fights Baddies on a Moving Train | Extraction 2 | Netflix Philippines
Making Of TYLER RAKE: EXTRACTION 2 - Best Of Behind The Scenes & Fight Training With Chris Hemsworth
The Rescue Team Behind the Stunts of Extraction 2 | Netflix
Small Details You Missed In Extraction 2
Extraction 2 | Behind the Scenes With Chris Hemsworth | Netflix
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz