Po zobaczeniu traileru do filmu "Eternals", trochę nie poczułam, że to produkcja Marvela. A to dlatego, że to co zobaczyłam, było kompletnie odmienne od tego, co widziałam do tej pory. Początkowo miałam mieszane odczucia, właśnie przez tą inność, ale po obejrzeniu jeszcze raz tego traileru, a potem, drugiego traileru, gdy się pojawił, to pomyślałam sobie, no to może być ciekawe, dobre. No i udało się wybrać do kina.
Gdy przenosimy się do współczesności, śledzimy Sersi i towarzyszącą jej Sprite. Swoją drogą imię tej drugiej początkowo mnie bawiło, a co najmniej widziałam ten napój Sprite przed oczami, gdy wymawiane było jej imię (ale polubiłam tą postać). Od bardzo długiego czasu nie było Deviantów, a nasi Eternalsi zajęli się życiem, jak zwykły człowiek, dlatego Sersi pracuje w muzeum, a co z resztą to nie wiadomo (na tamten moment), bo dawno się nie widzieli, od ostatnich Deviantów.
Tylko że, nieoczekiwanie pojawiają się ci Devianci. Sersi i Sprite starały się z nimi poradzić, ale w samą porę zjawił się Ikaris i Deviantów pozamiatał. Gdy trójka Eternalsów rozmawia o przebudzeniu Deviantów, domyślają się, że coś się dzieje i postanawiają pozbierać resztę i zająć się tą sprawą.
Kiedy Eternalsi zbierają Eternalsów, widzimy, iż oni faktycznie żyją sobie, jak normalni ludzie i możemy zobaczyć te życia. Niechętnie wracali oni do roli, do której zostali stworzeni. Thena miała (swego rodzaju) problemy zdrowotne, Phatos miał swoją rodzinę, a Druig nie zgadzał się z zasadami na nich nałożonych (choć w sumie nie tylko on).
Kompletnie nie dziwiło mnie podejście takiego Druiga, który mając takie możliwości jakie mieli Eternalsi, poszczególne moce i nieśmiertelność, nie mogli nic więcej zrobić w momencie, gdy ludzie wojowali między sobą. Owszem ratowali ludzi podczas tych wojen, ale to tylko tyle, a przecież mogliby polepszyć życie tych ludzi i przyczynić się do tego, żeby tych wojen w ogóle nie było. Jednak Eternalsi nie mogli wtrącać się w życie ludzi, mieli głównie bronić ich przed Deviantami, a mając takie moce, jakie mieli, a jednocześnie niemoc, by zrobić coś więcej, to frustracja Druiga była zrozumiała.
Idąc po ostatniego do zebrania do grupy odkrywane są kolejne karty. Z powodu jednej sytuacji jedno z nich przejmuje jakby dowództwo i przy okazji dowiadują się, czego tak naprawdę chce od nich ich stwórca, Arishem. Prawie wszyscy nie zgadzają się z tym, do czego naprawdę byli potrzebni i sprzeciwiają się Arishemowi. Jedno z nich staje się wrogiem dla reszty. Ostatecznie Eternals ratują ludzkość i obyło się bez konsekwencji. Choć po ostatniej scenie, czy oby na pewno?
Stroje Eternalsów również były czymś oryginalnym, świeżym i nowym, świetnie wyglądały. Mimo, że wszystkie były podobne, to jednak każdy miał swój krój, oraz swój kolor, i ponownie, kompletnie się różniły od tych strojów reszty superbohaterów Marvela.
Fajnie też było zobaczyć Angelinę Jolie, czy Salmę Hayek w swoich rolach w tym filmie. Bardzo one mi się podobały w kreacjach postaci, jakie odtwarzały. W postaciach Theny i Ajak wyglądały dla mnie majestatycznie. Widziałam parę filmów Angeliny i świetnie było znowu ją zobaczyć, jako Thena. I choć Salmę widziałam o wiele rzadziej, niż Angelinę, to jakoś mam podobne odczucie. Dobre było jeszcze to, że w grupie Eternals byli różni ludzie, że tak powiem. Mamy Pakistańczyka, który w swojej roli był gwiazdą Bollywood. Mamy postać Phastosa, który jest gejem i ma partnera oraz syna. Jest też Makkari, która jest niesłysząca, tak samo, jak aktorka, która odgrywa tą rolę.
Spotkałam się z opiniami, że fabuła za wolno się rozkręca. Mi to nie przeszkadzało, a nawet pasuje do tego filmu. Chyba większość filmów rozkręca się dość szybko, ale w przypadku "Eternals" by to nie pasowało. Przynajmniej jak dla mnie. Wytłumaczenie stworzenia tych nieśmiertelnych istot trochę zajęło, ale mi się wydaje, że to wytłumaczenie było potrzebne, a zrobienie tego na spokojnie mi kompletnie odpowiadało. Nieśpiesznie rozwijająca się fabuła też pasuje mi do tych głównych bohaterów.
Całość to powiew świeżości w filmach Marvela. Jakoś mocno nie nastawiałam się na ten film, a z kina wyszłam bardzo zadowolona i na nowo zafascynowana w Marvelowskim świecie. Ostatnia scena sugeruje, że będzie kontynuacja, więc jestem ciekawa, jak to dalej się rozwinie, jak dalej potoczą się losy Eternalsów i ogółem, co będzie się dalej działo. To może pójść, ponownie, w świeżą stronę i ja z miłą chęcią bym potowarzyszyła Eternalsom w dalszych ich dziejach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz