wtorek, 28 czerwca 2022

Do obejrzenia tego zachęcił mnie teledysk z piosenką. | "Arcane"


Jako fan Imagine Dragons, czekałam na premierę ich nowego utworu, skończyłam na obejrzeniu animacji. Tak to czasami bywa. Mi to nie przeszkadza.

Bardzo lubię Imagine Dragons, więc nic dziwnego, że czekałam na ich nową muzykę. Odtwarzając "Enemy", brałam pod uwagę sferę muzyczną właśnie, ale już z początkiem animowanego teledysku moją uwagę przykuła animacja. I oglądając ten teledysk w akompaniamencie z tym świetnym utworem, dało mi taki vibe, że szok. To jak te dwie rzeczy do siebie pasowały, się uzupełniały i świetnie współgrały, to poezja. Kreska animacji świetna. To co teledysk przedstawiał było świetnie zmontowane i to, co się tam działo przyciągnęły moją uwagę. Zaznajomiłam się plus minus z tematem i obejrzałam "Arcane".



Ja w gry nie gram, ja je oglądam, oczywiście te, co mnie zainteresują, czyli nie wszystkie, a "League Of Legends" to w ogóle nie rozumiem, nie wiem o co w niej chodzi, ale gdzieś tam styczność z nią miałam, bo Blondynki Też Grają robiło z nimi rysunki i streamy z rysowania, gdzie o tym gadali, czy też Black Worn Jeans wspominała słownie i rysunkowo o Jinx, a i brat cioteczny próbował mi tę grę wytłumaczyć. A po teledysku do "Enemy", to już w ogóle ta postać Jinx mnie zaintrygowała. Mimo, że "coś tam" słyszałam o tym LOL'u, to za dużo nie wiem o tym, ale mimo wszystko zaryzykowałam i postanowiłam obejrzeć "Arcane". Penie też nie wyłapałam smaczków z gry, czy cokolwiek, ale w sumie to mnie najmniej interesuje.



W pierwszym akcie poznajemy dwie główniejsze postacie, Vi i Powder. Dowiadujemy się co spotkało siostry, gdy były dziećmi, oraz jak trafiły pod opiekę Vandera. Potem, gdy są trochę starsze, obserwujemy, jak muszą sobie radzić, żyjąc w tej gorszej części miasta. Na przykład kradną, w tej lepszej części miasta. Widząc właśnie jedną z akcji ich oraz ich dwóch kumpli, można zauważyć, że siostry trzymają się razem, a Vi wspiera Powder. Jednak podczas tej akcji nie wszystko idzie, tak, jakby się ta czwórka spodziewała. Poza jakimiś łupami ściągają na siebie kłopoty. Udaje im się uciec z miejsca zdarzenia, ale zaczynają się poszukiwania i w ich dzielni zaczyna węszyć tamtejsza policja (minęło trochę czasu, nie wszystko pamiętam, więc mogą być braki w nazewnictwie). Jeden z kumpli obwinia Powder, nie tylko w tej sytuacji, że to jej wina. Vi staje po stronie siostry. Vander próbuje pomóc swoim podopiecznym, ale sprawy się komplikują i zostaje pojmany. Vi razem z kumplami opracowuje plan, by go ratować, a gdy przychodzi do jego realizowania, tym razem nie zabiera ze sobą Powder. Dziewczynka się załamuję, bo do tej pory siostra ją wspierała, i w nią wierzyła, a tu nagle Vi jej mówi, że nie jest gotowa. Dlatego konstruuję swoją kolejną bombę, z tajemniczym kamyczkiem, co ukradła w ich feralnym napadzie. Tymczasem Vi i reszta realizują plan i wszystko idzie dobrze. Przy okazji dowiadujemy się trochę o Vadnderze i o tym typie, co go pojmał. W końcu wszystkie strony się spotykają. Vi z ekipą docierają do Vandera i razem walczą z ludźmi porywacza, a Powder do tej imprezy podrzuca swoją bombę. Tym razem wybuchła. Po wielu niepowodzeniach udało jej się skonstruować bombę, która wybuchła. Niestety, bo wyrządza więcej szkód niż pożytku i kończy się to tragicznie, po tym siostry się rozdzielają.

Dzieje sióstr przeplatane były dziejami Jayce'a, który zainspirowany postacią napotkaną w dzieciństwie, chce przy pomocy nauki stworzyć magię. W swoich działaniach zyskuje kompana, Victora. Postanawiają oni zaryzykować wszystko dla swojego wynalazku. A w międzyczasie jeszcze, kryminalny król testuje potężną substancję. 




W drugim akcie widzimy przemianę Powder, która jest teraz Jinx. Już nie jest niewinną, przestraszoną dziewczynką. Jej bomby wybuchają za każdym razem. Też broi, ale robi problemy Silco, z którym trzyma. Zmiana jest diametralna, A Jinx bardzo szalona.

Poznajemy postać Caitlyn, która jest tamtejszą policjantką. Chce ona wyśledzić Silco, więc idzie do drugiej strony miasta, a za przewodniczkę bierze sobie Vi. I takim sposobem widzimy kontrast między pięknym miastem progresu, a undergroundem, które jest właściwie oddzielnym miastem. Caitlyn wychowywana w tej lepszej części, jest przytłoczona, tym co widzi po drugiej stronie. Przemierzając underground Caitlyn i Vi spotykają Jinx. Vi nie poznaje siostry. Jest w szoku, jak mocno się ona zmieniła. Siostry ucinają sobie pogawędkę, ale znowu zostają rozdzielone.




W trzecim akcie Jayce musi podjąć ważną decyzję co do swojego wynalazku, który okazał się sukcesem, ale też, że jest niebezpieczny. Underground czuje się gorszy i poniżany przez Piltover, dlatego chce zostać niezależnym miastem. Były nawet o tym rozmowy, i nawet szły dobrze, ale coś im przeszkodziło. Jinx ma coraz większy mętlik w głowie. Victor podejmuje tragiczną decyzję. A gdy niektóre sprawy mają swój finał, wydarza się coś niespodziewanego (i wybuchowego).



 
Bardzo podobała mi się fabuła, ale w sumie najbardziej interesowała mnie historia Vi i Powder/Jinx. Jakoś najmocniej mnie obchodziła. Ale inne niektóre postacie, jak na przykład Victor, czy Caitlyn, też budziły zainteresowanie. Spowodowane jest to chyba tym, że zwyczajnie postać Jinx jest intrygująca. Widzimy jaka była przed zmianą. Że jest dzieckiem i chce na przykład pomóc siostrze, ale jaj nie wychodzi, za co jest jej przykro, a krytykujący koledzy tego nie polepszają, mimo, że sama Vi wspierała siostrę. Widzimy jak ta siostrzana więź znika, oraz to co spowodowało przemianę Powder w Jinx (oraz skąd w ogóle ta ksywka). Obserwujemy tą postać i poza szaleństwem widzimy co ona ma w głowie, jak tam jest bałagan, jak ona walczy z własnymi myślami. 

Serial też pokazuje problemy miasta Piltover, które jest podzielone na lepszą i gorszą część. Widać w tych dwóch stronach wielką różnicę. Mimo, że już wcześniej widać było te różnice, to mnie jednak to uderzyło w momencie, gdy Caitlyn z Vi przechodziła i poznawała tamtejsze rejony. 

"Arcane" to pierwsza animacja, taka dla starszej widowni, którą obejrzałam. Do tej pory uważałam, że animacja, jaka by nie była, kojarzy się z tym, że oglądają ją dzieci (no debil), oraz sądziłam, iż animacja nie odda mimiki postaci, czy ogólnie będzie się bardzo różnić od tego, co dostajemy w produkcjach z aktorami. Nie wiem jak w innych (bo oglądałam tylko jedno), ale w "Arcane" było odwrotnie, do tego co uważałam. Mimo, że z początku było tak trochę inaczej, bo człowiek do aktorów przyzwyczajony, to szybko przyzwyczaiłam się do animacji i normalnie oglądałam, jak coś z aktorami. Zapomniałam o tej różnicy, że to animacja. I widać był mimikę postaci, na twarzy Jinx widać było jej szalone emocje, czy jak wpadała w taki swój Jinxowy szał. Byłam zaskoczona, że było widać emocje na twarzach postaci, to przecież animacja (człowiek uczy się całe życie). 

Kreska animacji jest tak świetna, tak mi się podoba, że nic dziwnego, że mnie przyciągnęła. Jako osoba, która coś tam rysuje, gdzieś tam robi zdjęcia i interesują mnie jakieś kreatywne rzeczy, to zwracam na takie treści uwagę. Podoba mi się też kolorystyka, gdzie kolory wyglądają trochę jak sprane, ale jak na przykład coś świeci, to ten kolor jest taki wyraźny. Też doceniam taki szczegół jak zdarty lakier na paznokciach u Jinx.




Do "Arcane" stworzona została muzyka. Nie tylko taka skomponowana, a utwory stworzone przez kilku artystów. Poza Imagine Dragons i ich "Enemy", które nie było tylko w serialu, ale było też openingiem dla serialu, znaleźli się tacy artyści, jak Woodkid, Pvris, Denzel Curry, Bea Miller, czy Sting. Prawie wszystkie te utwory trafiły na moje playlisty, a w serialu podkreślały klimat danej sceny i pasowały do danego momentu. Fajny był moment z "Enemy", gdzie nawet pojawił się animowany zespół. A moment, który najbardziej złapał za emocje, to ostatnie sceny w ostatnim odcinku sezonu w towarzystwie utworu Stinga. Ogółem na początku nawet nie wiedziałam, że to Sting, dopóki nie ogarnęłam sobie wszystkich wykonawców i utworów. I jak odkryłam, że to Sting to nieźle się zdziwiłam, a potem jak się wsłuchałam w "What Could Have Been", to miałam tylko takie "no faktycznie, Sting".

Też warto wspomnieć, że "Arcane" mimo, że powiązany jest z "League Of Legends", to kompletnie tego nie czuć. Oczywiście ci co grają w grę mogą wyłapać trochę więcej, ale taki zwykły śmiertelnik jak ja, też może go obejrzeć. Postacie są przedstawione, ich historie i motywy, oraz poznajemy miasto i jego dwie strony.


To co chciałam chyba napisałam. Wiadomo, że na świeżo, to by było inaczej, na świeżo to żyje się dopiero widzianą historią. Choć przynajmniej się nie rozpisywałam i nie walczyłam z tym, o czym wspomnieć, a o czym nie, żeby mocno nie zaspoilerować 😛. Pamiętam, że po obejrzeniu długo myślałam nad tym, co obejrzałam. Trochę zanurzyłam się w ten świat oglądając filmy na YouTube na ten temat, również od osób znających temat od strony gry, League Of Legends, co pomogło mi zrozumieć parę rzeczy. Z przyjemnością obejrzę kontynuację "Arcane", bo drugi sezon jest zapowiedziany. Jestem ciekawa, co będzie się działo, po tym co się stało w finale pierwszego sezonu, jak to się wszystko potoczy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz