Prawie rok temu do głowy mi wpadło, żeby narysować oko z okładki singla "L'enfer" od Stromae. Ale najpierw chciałam poćwiczyć rysowanie oka, żeby się przygotować. Na razie skończyło się na trzech ćwiczeniowych rysunkach oka.
Tutaj o pierwszym z tych trzech rysunków oczu. Chyba najprostsze oko na wprost. Majsterkowałam przy tym ołówkiem. Poszukałam tutoriali w internecie, obrazków, filmów, by krok po kroku przeanalizować i wtórować za nimi, by wynieść wiedzę. Ostatecznie z moich wyszukanych materiałów skorzystałam z widea na YouTube, który jest poniżej.
How to Draw Hyper Realistic Eyes | Step by Step
Tradycyjnie zaczęłam od koła. Koło wyznacza wszystko. Prawie. Trochę poniżej połowy tego koła narysowałam lekko przekrzywioną linię, by wyznaczyła, gdzie mam narysować kącik oka.
Od kącika do kąta, gdzie koło i kreska się ze sobą przecinają, narysowałam górną powiekę. To taki zaokrąglony trapez trochę. Zabawne jest, że kiedyś myślałam, że to po prostu półokrąg jest. Pod tą krzywą linią narysowałam dolną powiekę. Ta linia mi fajnie pomogła w tym, jak ma iść ta linia od kącika tego (przyszłego) oka, żeby nie była ani za wysoko, ani za nisko względem tej kreski. Kiedyś miałam z tym problem, że właśnie ta dolna linia od kącika oka nie kształtowała tego oka, bo była za blisko, albo za daleko miejsca, gdzie zaczyna się górna powieka.
Potem narysowałam linię tej opadającej fałdy skóry nad górną powieką. I ona idzie tak jak linia górnej powieki. Po narysowaniu tego, pozbyłam się tego koła i krzywej kreski na których budowałam oko.
Czas narysować tęczówkę. W tym pomogła mi ta kreska pod okiem. To taka miarka. Linia podzielona na cztery części, a druga i trzecia część, które są pośrodku, wyznaczają gdzie kolejne kółko ma powstać. Zaznaczyłam je takim nawiasem, a potem narysowałam kółko. A linię robiącą za miarkę wytarłam.
To co wystawało poza oko z tego kółka na tęczówkę, wytarłam (nieostre zdjęcie pozdrawia). Następnie na tęczówce narysowałam odbłysk światła i źrenicę, a na niej też zaznaczyłam odbicie światła.
Źrenicę wypełniłam ołówkiem, a odbicie światła pocieniowałam. Tęczówce zrobiłam taką ołówkową obwódkę, którą roztarłam, po czym delikatnie położyłam warstwę ołówka.
Tęczówce dodałam cień u góry, który nanosi górna powieka. Na tęczówce narysowałam taką falową linię wokół źrenicy, która pomogła w rysowaniu detali tęczówki. Od tej linii narysowałam kreski różnych grubości, po czym trochę przy ich zakończeniach je rozszerzyłam, ogółem chodziło o to, żeby od kreski do kreski było takie zaokrąglenie, a między niektóre kreski nałożyłam ołówek.
Po drugiej stronie tej falowanej linii, zostawiając trochę odstępu, w tych takich wgłębieniach narysowałam coś podobnego i ołówek idzie od najciemniejszego do najjaśniejszego w kierunku krawędzi tęczówki. Pocieniowałam to tak zwane białko i od kącika oka ołówek jest najciemniejszy i im bliżej tęczówki blednie. Robiłam to zaokrąglonymi ruchami, bo oko to kula. Zrobiłam też cienie, które daje powieka. Kącik oka też zrobiłam. Równolegle do wewnętrznej linii górnej i dolnej powieki narysowałam zewnętrzną linię, po czym przyciemniłam miejsce, gdzie fałda skóry nad okiem daje cień, pod dolną powieką zrobiłam zarys skóry oraz miejsce, gdzie byłby nos.
Dodałam więcej cienia w zaciemnionych miejscach i ogólnie trochę ołówka. No i rzęsy trafiły na swoje miejsce na powiekach, a pod górną powieką dorysowałam cienie, które rzucają rzęsy.
Mam nawet małe wideo z rysowania rzęs. Odkryłam, że mój telefon może nagrywać zwolnione lub przyśpieszone tempo, więc zaczęłam z tego korzystać. Przy okazji wpadło mi do głowy, żeby te moje liche publikacje na Facebookach i Instagramach urozmaicić.
I rezultat moich ćwiczeń w świetle dziennym. Jak zwykle, nawet nie wiedziałam, że mi się to tak wyjdzie. Niby tylko ćwiczenie, a to dobrze wygląda. Z resztą, czego ja nie rysuję, to nie spodziewam się czegoś dobrego 😅. No nic, pierwsze oko z trylogii już jest.
Adieu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz