środa, 2 września 2015

"Hitman: Agent 47"

W poniedziałek poszłam do kina razem z brami (w tym jeden cioteczny) i wujkiem na film "Hitman: Agent 47". Genialne kino akcji oparte na grze komputerowej. Pewnie większości ludzi grającą w samą grę "Hitman" nie będzie się podobać film, nawet jak jest bardzo dobry, ba na przykład nie ma jakiś tam szczegółów z gry. Ale przecież to jest oparte, a nie ekranizacja. Takie jest tylko moje zdanie.

Co do filmu jak już pisałam genialne kino akcji, z mnóstwem efektownych scen walki, gdzie ukazywana była wielkość (że tak powiem) zmodyfikowanego genetycznie zabójcy, brawurowo wykonującego swoją robotę.  Jest znany tylko z ostatnich dwóch cyfr kodu, który wytatuowano mu na karku. Obdarzony niezwykłą siłą, szybkością i inteligencją jest niepokonaną maszyną do zabijania. Musi stawić czoło ogromnej korporacji, która planuje odkryć jego przeszłość i stworzyć armię super zabójców. Łączy siły z młodą kobietą, która może mu pomóc i razem wypowiadają wojnę śmiertelnemu wrogowi. Agent 47 próbuje ochronić córkę słynnego naukowca przed organizacją Syndicate International i pomóc jej odnaleźć ojca.

Trochę dziwnie skończył się film, ale często mam takie wrażenie w innych obejrzanych filmach.
Aktora bardzo dobrze dobrali, jest bardzo podobny do tego z gry.

Moja ocena: 7/8







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz