sobota, 28 października 2017

Linkin Park & Friends Celebrate Life in Honor of Chester Bennington - [LIVE from the Hollywood Bowl]

Dzisiaj miałam przyjemność oglądać transmisję koncertu ku czci Chestera Benningtona, i muszę powiedzieć, że to było coś wspaniałego, mimo okoliczności. Po prostu pierwsze utwory zagrany jako jeden, czy instrumentalne "Numb" zaśpiewane w całości przez publiczność, oraz wykonania z zaproszonymi gośćmi jak Jonathan Davis z zespołu Korn w świetnym wykonaniu "One Step Closer", Daron Malakian i Shavo Odadjian z System Of A Down w utworze "Rebellion", muzyków z Dead By Sunrise czy Deryck Whibley i  Frank Zummo z Sum 41 w "The Catalyst" oraz innych artystów, nie żałuję, że wstałam o czwartej trzydzieści nad ranem i mimo zamykających oczu mogłam to zobaczyć i posłuchać to co działo się na Hollywood Bowl.

Cieszę się, że zorganizowali transmisję na żywo poprzez YouTube ☺.

wtorek, 24 października 2017

Linkin Park - Papercut (zwieR.Z. Remix)

Jego remiksy są genialne, a ten poniżej to już kompletna miazga ! 
Już wiem, czego będę słuchać przez najbliższy czas.
A ja myślałam, że oryginału nic nie przebije.

PS.: Pewnie napisałabym coś więcej, ale moja wena twórcza jest ograniczona...

Misja - Księżyc

Kiedyś miałam, w sumie to my wszyscy w rodzinie mieliśmy aparat. Była on marki Olympus i pamiętam, że robił świetne zdjęcia, tylko wtedy nie interesowałam się robieniem zdjęć, tak jak teraz, i nie do końca ja jak i reszta rodziny nie umieliśmy się do końca dobrze posługiwać się tym aparatem. To działało na zasadzie, przyciskanie przycisku i zrobienie zdjęcia. 
Pewnego dnia, nie do końca pamiętam, jak to dokładnie było, ale wzięłam ten aparat, tak jak to dzieci robią (wtedy byłam jeszcze dzieckiem, chyba), no i chciałam się nim 'pobawić' i robiłam sobie zdjęcia. I jak zobaczyłam księżyc, to po prostu wpadłam na pomysł, żeby pyknąć mu zdjęcie. I to zdjęcie wyszło takie świetnie, że ja wtedy, jak to dziecko, tak się cieszyłam, tak byłam dumna z tego, że udało mi się sfotografować KSIĘŻYC zwykłym aparatem CYFROWYM.

Niestety, kiedy mój komputer parę razy złapał wirusa, i ogólnie trochę były z nim problemy, to chyba wszystkie zdjęcia właśnie pochodzące z Olympusa, no i jak można łatwo się domyśleć, to moje zdjęcie księżyca. Wcześniej jakoś się tym nie przejmowałam, ale kiedy zaczęło mnie interesować jako tako robienie zdjęć, i przypomniałam sobie o tym zdjęciu, to tak strasznie szkoda mi się zrobiło. A z racji tego, że wtedy jakoś mój Samsung był nowy, i trochę znałam jego działanie, i myślałam, że da radę zrobić zdjęcie księżycowi, to niestety grubo się pomyliłam. I nadałam sobie taki cel, żeby kiedyś sfotografować księżyc. Pomyślałam, że aparaty robiące straszne pikselówy zamiast zdjęć, czasami potrafią zrobić dobre zdjęcie, więc próbowałam telefonem taty, telefonem mamy, telefonem brata, czy jakimiś innymi dwoma, co służyły mi niegdyś jako mp3 (bo mój ówczesny telefon miał zepsute wejście na słuchawki, inna historia), no i oczywiście próbowałam też swoją komórką. I nic nie wyszło. A bardzo chciałam zrobić kiedyś takie zdjęcie jak tym Olympusem.



Ale, pewnego dnia, brata nie było w domu, a brat ma od jakiegoś dłuższego czasu lustrzankę, więc kiedy zobaczyłam... księżyc, to od razu myśl, żeby zrobić zdjęcie. Więc lekko czując się jak złodziej z jakiegoś filmu, zajumałam, znaczy kulturalnie pożyczyłam lustrzankę, oczywiście potem i tak powiedziałam, żeby nie było (przecież potem trzeba było się pochwalić zdjęciami). Robiąc te zdjęcie byłam taka szczęśliwa, jak dawno chyba robienie zdjęć mnie tak nie uszczęśliwiło, i byłam zachwycona działaniem tej lustrzanki. Pomyślałam, iż poczekam aż owy księżyc będzie w pełni. Jak na złość było pochmurnie, padał deszcz, ale ja się nie poddawałam i obserwowałam sytuację. Więc, kiedy już te cholerne chmury na chwilę sobie poszły, ja buch do brata po aparat, na szczęście nie miał nic przeciwko, i chop na dwór prawie na jednej nodze, żeby CHMURY z powrotem mi nie przeszkodziły. Gdzieś w międzyczasie zaliczyłam faila, bo nie znając dokładnie jak ta lustrzanka działa, myślałam, że nie da rady zrobić zdjęcia księżycowi, bo świecił, i światło się odbijało w aparacie, ale jak ogarnęłam, że wystarczy zrobić maksymalnego zoom'a, to pyknęłam parę zdjęć. Dodatkowo strzeliłam kilka fotek rano, jak już było widno, o kawałek księżyca było widać. Miałam ochotę zrobić jeszcze jak był w fazie takiego podgryzionego rogalika, ale on był rano, a ja rano nie mam zbytnio czasu.

Ogółem stwierdzam, że LUSTRZANKA TO POTĘGA, i może kiedyś będę ją pożyczać częściej, ale jak na razie szkoda mi mojego Samsunga, który robi nie najgorsze zdjęcia, i jak na moje użytkowanie chyba starczy (chociaż z lustrzanką by było więcej możliwości i mniej wysiłku). Przy okazji nie chcę nadużywać uprzejmości brata, bo gdyby moja cyfrówka się zepsuła, to wtedy by inaczej patrzył, a tak to trochę może go to wkurzać, jakbym co chwila zabierała jego aparat (no przynajmniej ja bym była).

Pragnę wspomnąć iż na moim Instagramie pojawiały się pierwsze zdjęcia księżyca, i ogólnie tam trochę więcej się dzieje niż na blogu, niestety, więc jak chcecie wpaść, zobaczyć co ciekawego robię, albo co ciekawego dodam to zapraszam ;-) 

Za to na moim Facebooku zaczęły się pojawiać moje pierwsze zdjęcia jakie zrobiłam, z racji tego, że ostatnio nie zdarza mi się czegoś narysować, bo nie mam czasu, a chce ożywić stronkę, chociaż nie wiem czy ona kiedyś w ogóle była ożywiona po jej wielkim upadku... Więc jak ktoś chce, niech wpada, może d Like'a, nie wiem, tak sugeruje...

No, a poniżej moje 'dzieła' w postaci zdjęć księżyca :P