środa, 20 listopada 2019

Małpko tańcz.

W ostatnim wpisie poruszałam temat muzyki, której zazwyczaj się nie słucha mając w gustach swój jakiś dany gatunek muzyczny, ale są wyjątki w postaci powiedzmy jednej piosenki, która się podoba, a nie jest w tym gatunku. Wspominałam też, że sama miałam zamkniętą głowę na inną muzykę niż Rock/Metal i prawie wszystko inne uważałam za gówno (w większości jest tak do tej pory, ale pojawiają się wyjątki 😛). Wczoraj po raz kolejny potwierdziły się moje teorie. 

Otóż nie mogąc usnąć przeglądałam YouTube, no i na telefonie troszkę jest inaczej niż na komputerze, i polecane są inne rzeczy. Takim sposobem trafiłam na poniższe nagranie z wykonaniem na żywo dość popularnej, z tego co zauważyłam, piosenki z tytułem "Dance Monkey". Wtedy byłam na poziomie takim, że klikałam cokolwiek mnie w jakiś nawet najmniejszy sposób zaciekawiło. No i kliknęłam, i się mocno zdziwiłam. 

Do niedawna, a właściwie do wczoraj, tą piosenkę uważałam za kolejny popularny chłam, który ludzie masowo słuchają, a niektórzy słuchają tylko dlatego, że jest popularna. Teoretycznie nawet mnie zainteresował pod względem wokalnym i melodia szybko wpadała do ucha, jak gdzieś słyszałam fragmenty, czy w filmikach na YouTube, czy ktoś ją puścił i słyszałam kątem ucha, ale nie posłuchałam tej piosenki nigdy, mimo jakiegoś tam zainteresowania. Od początku moim założeniem na jej temat był taki, że zrobił ją jakiś DJ, czy coś w tym rodzaju, typiara, która śpiewa, jest jakaś randomowa i wzięli ją do tej piosenki tylko dlatego, że ma w jakiś sposób charakterystyczny głos i mając nadzieję, że przyciągnie ludzi, dodatkowo nasuwała mi się myśl, że jest to jakaś piosenka dla humoru, bo przecież 'monkey' w tytule, 'małpa', śmieszne... NIE.

Włączając to wideo, spodziewałam się dużo tancerzy, jakieś spektakularne choreografie i wystrojoną laskę próbującą coś śpiewać, ale i tak słychać playback. JAK JA SIĘ MYLIŁAM. To co zobaczyłam, to wokalistka, sama jedyna na scenie, ubrana normalnie, jakby przyszła do siebie do domu, widać w tej dziewczynie taką pewnego rodzaju oryginalność, taki jej styl. Dodatkowo nie jest laską z figurą modelki i wystrojoną w jakieś dziwaczne sceniczne kreacje, tak jak początkowo sądziłam, spodziewałam się włączając to wideo, tylko zwyczajną dziewczyną, która jak wstała, ubrała się i wyszła z domu, tak przyszła na tą scenę i zaśpiewała. To dało mi pierwszego takiego liścia w twarz. A drugi szybko nadchodził, bo gdy zaczynała śpiewać, to szczena mi opadła. JAKI ONA MA GŁOS! Znaczy, jak wspominałam, słuchać było, że ma taki charakterystyczny ten głos, ale na żywo robi po prostu MIAZGĘ. Prosta piosenka, bez jakieś większej historii w tekście, chociaż do tekstu nie zamierzam się przyczepiać, bo jest on adekwatny do muzyki rozrywkowej. Poza tym, jaką ona ma energię na tej scenie, ona po prostu żyje tą muzyką, którą stworzyła! Ja jak widzę coś takiego, w jakimkolwiek gatunku muzycznym, to mi się ciepło na serduszku robi, bo widać, że to nie jest robione dla pieniędzy, tylko z pasji.

                                    Tones and I - Dance Monkey (2019 NMA Performance)


Pod tym co obejrzałam, pojawił mi się w proponowanych poniższy materiał, z występu w programie Jimmy'ego Fallona i znowu mnie zaskoczyła, bo wstęp zagrała na pianinie i pokazała swój wokal z innej strony, a potem tak jak w poprzednim nagraniu pokazała moc swojego zadziornego głosu. Potem oczywiście przesłuchałam EP-kę, którą wydała, to tylko sześć utworów, więc dużo czasu mi nie zajęło i muszę powiedzieć, że owszem, jest to Pop, ale te piosenki opowiadają o czymś, po prostu są o czymś i mimo, iż w sumie tylko dwa tytuły prawdopodobnie ze mną zostaną, właśnie "Dance Monkey" i "The Kids Are Comming", to ta reszta piosenek nie jest zła, tylko ja jakbym miała ich słuchać, to moja cierpliwość by powiedziała 'STOP' i wyrzuciłabym to przez okno, w przenośni oczywiście 😛.

                                        Tones and I: Dance Monkey (U.S. TV Debut)


Pomimo tego, że znowu się przekonałam, że książki po okładce się nie ocenia, to jednak chyba mi już zostanie takie sceptyczne nastawienie to tej dzisiejszej muzyki popularnej, takiej co w radiu puszczają, bo dużo rzeczy to jednak chłam, dużo rzeczy robione jest tylko dla pieniędzy, nie przemawiają do mnie takie twory. Wiele takich tworów słuchałam, bo ktoś puszczał, no bo słucha taką muzykę i mi się zwyczajnie nie podobały. Albo spodobał mi się jakiś fragment piosenki, która okazała się potem niezbyt warta mojej uwagi, i w mojej myśli takie 'co za shit'. Dobrze, że przynajmniej jak coś takiego spodoba mi się, to po prostu tego słucham i nie hamuje się jak kiedyś.

PS. Jeśli coś brzmiało bez sensu, to tylko dlatego, że spałam cztery godziny 😆, a chciałam napisać ten wpis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz