1. Dokument o Edzie Sheeranie.
Do tej pory pojawił się film i dwie książki o Edzie Sheeranie. Film był o tym, jak Ed tworzy swoją muzykę, a książki bardziej o jego drodze do popularności, do sukcesu. Natomiast w nowym, czteroodcinkowym dokumencie, zrobionym we współpracy z Disney Plus, pokazana zostanie jego bardziej prywatna strona, czyli o tym, o czym Ed bardzo mało mówi. Trailer rozłożył mnie na łopatki. I tak jak wszyscy, co promowali ten trailer, napisali, żeby przygotować chusteczki przed seansem, no to w zupełności się z tym zgadzam. Widok Eda, który siedzi w aucie i nie wytrzymuje i zaczyna płakać, poruszył nawet mnie, a mówią, że nie mam uczuć. Natomiast fanów urzekł też widok Eda dotykającego ciążowy brzuch swojej żony.
Na początku traileru Ed mówi, między cięciami w montażu, że ktoś taki jak rudy jąkała nie zostanie gwiazdą popu, a ja tylko się uśmiechnęła, gdy pierwszy raz oglądałam ten trailer, bo te osoby, co tak myślały, nieźle się pomyliły. Wkrótce zaczęło się. Pierwsze podpisywanie albumów, pierwszy raz w Ameryce, pierwszy wyprzedany koncert, największa trasa. W życiu Eda pojawiła się jego żona. I to jest to, o czym pisałam chyba w poprzednim "Zbiorczo", że wszystko się świetnie układało, Ed miał powody do szczęścia. Wówczas ze zdrowiem żony nie było dobrze, jego przyjaciel zmarł, a w życiu Eda gdy coś się dzieje, to pisze o tym piosenki
Jestem bardzo ciekawa tego dokumentu. Ile Ed pozwolił, żeby pokazać. Dobrze będzie poznać go od strony, której nie pokazuje. Znając już co nieco historię Eda i wiedząc, z jakim artystą mam do czynienia, z przyjemnością dowiem się jeszcze więcej o nim i o jego procesie twórczym. Fani Eda będą mieli święto trzeciego maja, bo właśnie tego dnia dokument będzie miał swoją premierę.
Ed Sheeran: The Sum Of It All | Official Trailer | Disney+
2. Linkin Park - dwudziestolecie albumu "Meteora".
Siódmego kwietnia pojawiła się jubileuszowa wersja albumu "Meteora". W najbogatszej wersji jest to box z płytami, winylami, DVD, naklejkami, plakatami i możliwe, że o czymś zapomniałam. Utwory na żywo, Live In Texas, dema, niepublikowane utwory, specjały z Linkin Park Underground. Na Spotify jest to 95 utworów. Z tej okazji zaczęły pojawiać się wywiady, było Q&A transmitowane na YouTube i fani mogli zadawać pytania zespołowi, a trochę wcześniej opublikowane zostały widea zza kulis z tworzenia "Meteory", nagrywanie utworów, sesja zdjęciowa, kręcenie teledysku, robienie artu do płyty, czy LPTV i nagrania z tras koncertowych też zakulisowo. To wszystko spowodowało, że zakochałam się w tym zespole na nowo. To był taki powrót tych uczuć i emocji, kiedy za dzieciaka odkrywałam świat Linkin Park. Jednocześnie zrobiło się nostalgicznie. Było to bardzo przyjemne. Przypomniało mi się, jak ledwo ogarniałam internet i z pomocą Wikipedii i YouTube poznawałam muzykę Linkin Park, słuchając wszystkiego po kolei z twórczości zespołu, często w paskudnej jakości, bo to ludzie wstawiali. Ja wtedy nie wiedziałam, co to prawa autorskie, legalne źródła słuchania muzyki i że ludzie robią przecieki, czy wstawiają to co było na LPU raczej nie do końca legalnie. Dlatego niektóre demówki znam, czy to z rocznicowego wydania "Hybrid Theory", czy to z "Meteory". Do tego chyba już całkiem minęła mi blokada, jaką miałam, do słuchania muzyki Linkin Park. Słuchając "Meteora|20" wróciło do mnie to, jak genialną muzykę tworzy ten zespół. Można powiedzieć, że na nowo odkrywałam ich utwory, bo miałam dłuższą przerwę od ich słuchania, przed tą przerwą byłam młodsza, inaczej słuchałam muzyki, na co innego zwracam teraz w niej uwagę, a dodatkowo lepiej znam angielski i to też jest nowy wymiar słuchania muzyki, bo kiedyś powtarzałam słowa tak jak słyszałam, nie znając w ogóle ich znaczenia, a teraz jak słucham i wiem co dane słowa znaczą po polsku, to mam takie fajne uczucie, że kojarzę te słowa, ale teraz wiem co znaczą. A przy okazji tego wszystkiego wróciłam do społeczności fanów Linkin Park, w której też dość długo nie byłam. Nie wiem dlaczego, ale mimo wypuszczenia "Hybrid Theory" z okazji dwudziestu lat od wydania, to przy dwudziestoleciu "Meteory" jest więcej zamieszania, w sensie, dużo więcej się dzieje. Jakoś większe echo jest przy tym albumie, no takie odnoszę wrażenie. Chyba po prostu mieli więcej materiału do pokazania fanom.
3. Trailer do "Extraction 2".
Film "Extraction" z 2020 roku bardzo mi się podobał. Trafił w moje gusta, a dodatkowo w tamtym czasie dawno nie oglądałam czegoś z gatunku akcji. A to właśnie od filmów akcji zaczęłam swoją przygodę oglądania kina. Po obejrzeniu "Extraction" przekonałam się, jak tego gatunku mi brakowało i że fajnie sobie obejrzeć film tego typu. Teraz przyszedł czas na drugą część i to co zostało pokazane w trailerze mnie powaliło. Aż kilka razy go obejrzałam, a za każdym razem szczękę zbierałam z podłogi. Już sam montaż jest świetny. Na przykład postać wychodzi z kadru - pojawia się napis, jak jest wiele ludzi, to jeden przechodzi i pojawia się napis, przechodzi drugi i ten napis znika. W teorii to jest prosty zabieg, ale mi się jego efekt podoba. Większość trailera, to jedna scena, w której Tyler Rake walczy, dosłownie ze wszystkimi wokół, broniąc pewnej kobiety. Scena ta jest efektowna i wygląda jak one shot, a choreografia walki wygląda genialnie. Z trailera nie za bardzo można wywnioskować o czym dokładnie ten film będzie, ale na IMDb piszą, że Tyler Rake ma wydostać rodzinę i aby ich uratować infiltruje jedno z najbardziej śmiercionośnych więzień. Będzie coś wspomniane w związku z tym, co zadziało się pod koniec pierwszego filmu, będzie jakaś zemsta i zapowiada się, że będzie ciekawie. Trochę mam wrażenie, że tą długą sceną mogli walnąć mocnym spoilerem, ale jeśli tym mieli ludzi zachęcić, zainteresować, no to jeżeli o mnie chodzi, to im się udało. Z przyjemnością obejrzę ten film, a będzie miał swoją premierę szesnastego czerwca. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
EXTRACTION 2 | Official Teaser Trailer | Netflix
4. Powrót Green Arrowa i serialu "The Flash".
W jednym z odcinków finałowego sezonu serialu "The Flash" pojawi się, pojawiła się, (nawet nie wiem), postać Green Arrowa, która zginęła w Arrowverse. W jaki sposób wróci, co się tam wydarzyło, nie wiem, jeszcze tego finałowego sezonu nie oglądałam, ale w tym świecie było już chyba wszystko i wszystko jest możliwe. Zapowiedź tego odcinka wzbudziła u mnie nostalgię. Ja chyba stara się robię, bo ostatnio sama nostalgia mnie trafia. Anyway. Serial "Arrow" był pierwszym, jaki oglądałam i on zaczął seriale superbohaterskie produkowane przez The CW. Mimo, że z tym serialem bywało różnie, raz było wyżej, raz było niżej, to ja mam do niego wielki sentyment. Jako drugi pojawił się "The Flash" i pierwszy crossover w tym universum było właśnie między tymi serialami. I to było bardzo fajne, że w ostatnim sezonie "The Flash" twórcy w jakiś sposób doprowadzili do spotkania tych dwóch postaci. Można powiedzieć, że jak zaczęli, tak skończyli. Mam w planach obejrzeć wszystkie sezony "The Flash", bo od któregoś sezonu przestałam oglądać, a chodziło mi po głowie zrobić rewatch tych co widziałam, więc zrobię wszystko naraz, rewatch, obejrzę tych co nie widziałam i zobaczę ten finałowy sezon. A po obejrzeniu zapowiedzi odcinka z gościnnym udziałem Green Arrowa, tudzież Olivera Queena, zrobiło mi się tak miło. DO tego włączyły mi się wspomnienia, jak to właśnie zaczynałam oglądać "Arrow" potem "The Flash" i jak te dwie postacie się spotkały. Ale moje myśli poszły w stronę "Arrow" i jak to było, jak oglądałam ten serial, aż mi się zachciało go całego obejrzeć jeszcze raz, bardziej niż "The Flash". No cóż, bywa i tak. Ale jak tak przyszły mi wspomnienia, to przypomniała mi się historia opowiadana w tym serialu, szczególnie z początku. "Arrow" miało fajną historię, fajnego bohatera, fajnie był skonstruowany, bo były retrospekcje i one łączyły się z teraźniejszością. Dodatkowo ten serial był pierwszym, jaki oglądałam po angielsku, jako chyba od trzeciego sezonu, gdzie mój angielski nie był jakiś dobry. Z tego powodu też przydałoby się mi zrobić rewatch, bo pewnie trochę mi wtedy umknęło. Niesamowite, jak mała zapowiedź może wzbudzić tyle emocji.
The Flash 9x09 Trailer "It's My Party And I'll Die If I Want To" (HD) ft. Stephen Amell
5. Sytuacja między Seleną Gomez a Hailey Bieber.
Ostatnio było głośno w internecie o Selenie Gomez i Hailey Bieber. Inba zaczęła się, kiedy to Selena opublikowała na Instastories nagranie, gdzie pokazuje swoje wylaminowane brwi i w sumie śmieje się z tego jak wyszły. Niedługo na (chyba) Instastories Hailey i jej przyjaciółki, pojawiły się zdjęcia również wylaminowanych brwi, gdzie się oznaczyły i dodały podpisy, które brzmiały jak zaczepki w kontekście Seleny. Ludzie to zauważyli i zaczęli być głośni na ten temat. Jednak niektórzy nie zostali tylko przy tym i zaczęli przeprowadzać swoje śledztwo i pokazali między innymi, jak Hailey kopiowała stroje Seleny, program kulinarny Seleny, tylko prowadzony na YouTube, a w którym były skopiowane słowa, czy ujęcia kamery. Zaczęły mi się pojawiać jakieś Shortsy, Reelsy i inne tego typu rzeczy. W którymś był montaż z filmami/zdjęciami, gdzie Selena miała na sobie jakiś ubiór, a za jakiś czas Hailey była ubrana bardzo podobnie. Albo zdjęcie seleny z Instastories, albo po prostu z profilu na Instagramie, i bardzo podobne zdjęcie Hailey. Niektórzy pofatygowali się i dodali nawet daty. Były też takie, które pokazywały, jak Hailey jako fanka spotkała Justina Biebera, a potem dążyła by być z nim w związku. Poszedł ostry hejt na Hailey, większość stanęła po stronie Seleny. Selena od początku stała za tym, żeby nie dokuczać Hailey, dawała znać, że ona jest przeciwna temu co się działo. Nawet wstawiła się za Hailey, pisząc, że się ona odezwała prosząc o wsparcie, bo zaczęła dostawać pogróżki.
Poza tymi porównaniami, że Hailey kopiuje Selenę i tak dalej, to zaczynały pojawiać się różne teorie. W większości tych teorii trzeba brać na dystans, ale na niektóre to ciężko w nie jest wierzyć patrząc na to, co robiła Hailey. Wszystko wskazuje na to, że ludzie słusznie nazywają ją mean girl. Można się ubierać bardzo podobnie, albo robić bardzo podobne zdjęcia, ale jeśli to jest w niedługim czasie, jak zorbiła któreś z tych ta pierwsza osoba, no to jest trochę podejrzane. Ja nie popieram takiego zachowania, nie lubię takich ludzi, jak Hailey. Od niej bije taka wredność, że po trupach do celu, że jest intrygantką. Zadziwiające jest to, że Hailey zanim była sławna, a potem chyba jak już była rozpoznawalna, jeszcze przed ślubem z Justinem, to ona była fanką i Seleny, i Justina, i w ogóle ich jako pary, a teraz, jak już jest z nazwiskiem Bieber, osiągnęła jakiś tam sukces, to jakby wychodzi jej prawdziwa twarz. Więc są trzy opcje, albo udawała fankę Seleny, albo po drodze jej się odmieniło, albo faktycznie tak jak ludzie spekulują, że od początku to był plan w kierunku Justina, i że chciała się tylko przypodobać, albo dobrze wychodzić.
Natomiast Selenę, to ja podziwiam. Nie raz się przekonałam, że jest to niesamowita osoba. Nie reagowała ona na zaczepki, wręcz robiła przerwę od social mediów, żeby nie widzieć tego co się działo, a do tego jeszcze broniła Hailey, z racji tego, że jest przeciwna hejtowi. W moich oczach Selena trochę utarła nosa tym, co jej dokuczali. Nie zaglądam już dalej, czy ludzie znaleźli coś nowego, albo coś nowego wymyślili. Wystarczy, że dałam się w to wciągnąć, bo ja zazwyczaj nie interesuje się takimi celebryckimi rzeczami. Tylko dlatego, że Selena była w to zamieszana, no to sprawdzałam o co chodzi.
Poniżej film od Suzanne Marie, w którym zobrazowane jest o co chodzi, trochę jest powiedziana o tej sytuacji. Z jednymi rzeczami zgadzam się bardziej, z innymi mniej, ale dla kontekstu film jest dobry. Zawsze to na filmie czasem lepiej jest pokazać niż w piśmie. Albo taki film może ułatwić pracę.
Czy Hailey ma obsesje na punkcie Seleny? Ile razy ją kopiowała?
Początek wpisu może być nijaki, bo musiałam na nowo wdrożyć się w pisanie. Tak to jest, jak tata z za granicy przyjedzie i dzień rozreguluje. Ale przynajmniej coś się działo 😛. Jeżdżenie traktorem, albo tata, który traktorem się zarył, to jest rozrywka na miarę polskiej wsi 😂. No, teraz muszę się wyrobić ze wszystkim do osiemnastego maja, bo tata znowu ma przyjechać 😅😆.
Adieu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz