wtorek, 28 lipca 2020

Genialny kierowca z niebieskiego Opla. | Przygody młodego kierowcy.

Odkąd jeżdżę samochodem spotykam się z różnymi sytuacjami na drodze. Głównie denerwuje się na tych, co mi się wpierniczają, jak wyjeżdżają ze sklepu, czy coś takiego, albo jak wolno jadą, mimo, że można jechać powiedzmy te dziewięćdziesiąt, no i inne takie sytuacje. Niedawno ponownie miałam przygodę z kierowcą, którego nawet nie wiem jak mam opisać, określić, bo brak słów. 

Otóż jadę sobie z mamą, którą zawoziłam na badania kontrolne do szpitala po operacji, wracałyśmy już, no i była tam droga taka mocno w dół, no i wiadomo, że trzeba przyhamować, zważywszy na to, że świeciło czerwone światło. W sumie zanim dojechałam, i trochę shamowałam, to to światło zdążyło się zmienić na zielone i jakoś dużo samochodów nie było, więc pomyślałam sobie, że "ooo, jeszcze zdążymy", bo kierowcy żwawo ruszali i się nie pierniczyli. Poza niebieskim Oplem, który jechał przede mną.

Ja chcę już ruszać, ale pan w Oplu przede mną jakoś się nie śpieszył. Nie wiem co on za przeproszeniem odpierdalał, bo zanim się zorientował, ruszył, to już się na czerwone zmieniło. Wtedy zwątpiłam. Zrehabilitował się, gdy zapaliła się strzałka warunkowa i praktycznie od razu ruszył. Nie na długo była ta rehabilitacja. 

Stoimy w kolumnie samochodów, no bo czerwone światło. Niebieski Opel nadal przede mną. Staną nie na środku pasa, tylko bardziej po prawej stronie, dzięki czemu kierowca, który chciał skręcać w prawo, i chyba miał nawet zielone światło, nie mógł pojechać na sowim pasie skręcającym w prawo, bo tam ten pas dopiero się zaczynał i było wysokie prawdopodobieństwo, że o tego Opla zaczepi. No więc bezsensownie biedak stoi.

Zapala się zielone na pasie do jazdy na wprost. Samochody przed niebieskim Oplem elegancko zaczynają ruszać. Gdy samochód przed samym Oplem zaczął ruszać, niebieski Opel NAGLE WPIERDALA SIĘ, przed ten samochód, którego przybloczył i pojechał sobie pasem skręcającym w prawo. 

A ja taki mały lag, co tu się właściwie wydarzyło, what the fuck. Mama obok też była zdziwiona. Ja normalnie albo bym zaczęła go klnąć, albo się z niego śmiać, ale w tamtym momencie mnie zatkało i moją reakcją był tylko uśmiech zwątpienia. 

Do tej pory nie wiem co autor (kierowca) miał na myśli. Oczywiście zrozumiałabym, gdyby to było tak, że typ se staną na złym pasie w trakcie jazdy, albo w momencie, gdzie wszystkie pasy byłyby zajęte, zorientował się trochę późno i ten pas chciał sobie zmienić, ale tu typ przestał całe czerwone światło, gdzie jakby chciał, to spokojnie mógłby pojechać tym prawym pasem, a tu jeszcze ten pas przyblokował. 

To mi tak zaszło w głowę, że dopiero wieczorem o tym trochę zapomniałam, gdy mój mózg zajął się innymi rzeczami - opowieścią o tragicznych otrzęsinach w łączniku między budynkami uniwersytetu w Bydgoszczy w 2015 roku, wspomnianą na czacie na streamie, który oglądałam i temat ten mnie tak zaintrygował, że szukałam o nim informacji, oraz sytuacja YouTuberki Eugenii Cooney, która jest dość niepokojąca, powiedziałabym. 

Jednak o historii o kierowcy w niebieskim Oplu nie zapomniałam i ją opisałam. Może ktoś jeszcze się pośmieje. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz