niedziela, 2 lipca 2017

Transformers: Ostatni Rycerz

Jak wiadomo niedawno, bo 23 czerwca, była premiera najnowszego filmu o wielkich robotach z kosmosu, czyli "Transformers: Ostatni Rycerz". 

Ogółem tą serią filmów o tytułowych Transformerach zaczarowałam się jako jedenastoletnia dziewczynka, no i zostało mi tak do teraz.

Przez bardzo długi czas byłam oczarowana jeszcze wtedy trzema filmami, a w szczególności w pierwszej części z 2007 roku, od której wszystko się zaczęło i jak dla mnie jest ona kultowa dla tego uniwersum.

Kiedy weszła czwarta, odmieniona część, "Wiek Zagłady", miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam co o nim sądzić, bo z jednej strony byłam zwolenniczką pierwszych trzech filmów, a z drugiej strony to było coś świeżego, odmiennego.

A teraz wszedł nowy film, przy którym czytając wstępną fabułę miałam wątpliwości. Myślałam sobie "Król Artur i Transformersy? Niee". Pierwszą myślą, że połączenie dwóch tych światów będzie kompletnym niewypałem i bezsensowną rzeczą. Ale jednak! Myliłam się! Teraz się cieszę, że nie dałam się zwieść złą opinią innych ludzi i swoim obawom 😃.





Wśród fanów tej serii filmów wybuchało szczęście, gdy dowiedzieli się o powrocie Josh'a Duhamel'a jako William'a Lennox'a, czy John'a Turturro jako agenta Simmons'a, który jednak miał niewielki udział w filmie. Na ekranie pojawił się również Stanley Tucci, który ukrył się pod brodą Merlina. Natomiast nowymi postaciami są: Sir Edmund Burton, w którego wcielił się Anthony Hopkins, Izabella czyli Isabela Moner oraz Vivian Wembley graną przez Laurę Haddock.





"Ostatni Rycerz" zaczyna się od efektownych scen bitwy armii Króla Artura z Saksonami. Brytyjczycy czekają na pomoc czarodzieja Merlina. Ten zaś szuka pomocy u niejakich robotów z kosmosu, którzy wręczają mu legendarną włócznię. Czarownik dzięki temu udaje mu się pomóc Królowi. Wszystko to robi wstęp do filmu, do czego on będzie nawiązywał.

Zaś w czasie współczesnym filmu, ludzie i Transformery toczą ze sobą wojnę. Powstał nawet oddział TRF, aby zwalczać wszystko co pochodzi z planety Cybertron. Ukazuję się scena, która została wypromowana przez trailery, gdzie poznajemy odważną Izabellę, która stara się obronić czwórkę chłopców, która weszła na zakazany teren i ściga ich TRF. W trakcie wielu efektownych wybuchów, pojawia się z ratunkiem już znany nam z "Wieku Zagłady" Cade Yeager, który nadal trzyma stronę z Autobotami i im pomaga, przez co jest ścigany właśnie przez niejaki, wspomniany już oddział TRF. 

Gdy udaje im się uciec, Yeager wraca do swojej kryjówki i w tych scenach zostajemy zbombardowani humorem poprzez dialogi między mężczyzną a maszynami, między robotami, czy komizmem sytuacji. 


Wkrótce Decepticony dowiaduję się, iż Cade posiada potrzebny im talizman. Gdy ten ucieka przed nimi, znowu możemy podziwiać spektakularną i wybuchową walkę między złymi a dobrymi robotami, w tym scenę, gdzie Bumblebee częściowo się przemienia, i wysuwa fotel na którym siedzi Yeager, co mi trochę przypominało sytuację z trzeciej części filmu, gdzie to Sam został 'wyrzucony' na chwilę w powietrze.

Gdy pojawia się postać Sir Edmunda Burtona, brytyjskiego Lorda, który jak się okazuję ma sporą wiedzę o Transformersach i wie, co aktualnie dzieje się na Ziemi. Cade wyrusza do Anglii, by dowiedzieć się więcej. Tam pojawia się również oksfordzka profesorka, Vivian Wembley, mająca pierwszy raz styczność z robotami, dzięki czemu znowu pojawia się humor. 


Po długiej opowieści Burtona i wycieczce po jego zamku, pozostała dwójka dowiaduje się czego chcą Decepticony oraz tego jakich mają przodków, bowiem Vivian to potomek wcześniej wspominanego, słynnego czarodzieja Merlina, a Cade to tytułowy ostatni rycerz. 

W międzyczasie akcja przenosi się do dziejów Optimusa Prime'a, który wyruszył w poszukiwaniu Stwórcy, która okazuje się Quintessa i ma ona zamiar dzięki włóczni przejąć energię Ziemi, by Cybertron się odrodził. Dodatkowo przeprogramowała Optimusa, aby to on odnalazł włócznię, zniszczył Ziemię i uratował swoją planetę.


Znalezione obrazy dla zapytania transformers the last knight quintessa

Znalezione obrazy dla zapytania transformers the last knight quintessa


Oczywiście Optimus Prime się ogarnia i naprawia swój błąd. Ogółem zaskakujące jest to, że przywódca Autobotów pojawia się bardzo rzadko, choć w pewnym sensie jest to film o nim, ale jak zazwyczaj to bywa to on miał uratować Ziemię. Według mnie przez to, że właśnie nie często był na ekranie, to za bardzo nie odczułam tego, że odwrócił się od swoich. 

Nie wiem dlaczego, ale jak oglądałam "Ostatniego Rycerza", to trochę przypominało mi to trzecią część filmu, "Dark Of The Moon", tylko o innej historii, z innymi bohaterami. W sumie mi to nie przeszkadzało, dzięki temu czułam się, jakbym oglądała tego przysłowiowego 'starego' Transformersa. Jedyny minus jest taki, że nie za bardzo czułam taką dramatyczność, że ta Ziemia może zostać zniszczona. 

Nie za bardzo rozumiem też postać Izabelli. Została ona wypromowana przez trailery, a tak naprawdę pojawiła się na początku i trochę końcu filmu. Myślałam, że skoro jest tak bardzo brana pod uwagę w zwiastunach, to będzie spełniała jakąś ważną rolę w filmie, a tak naprawdę została przedstawiona jako miłośniczka i obrończyni Autobotów, i to wszystko. Oczywiście nie mam nic przeciwko tej postaci, ale jednak to dla mnie nie do końca zrozumiałe jest, że tak promowana postać, nie pełni ważnej roli (co w gruncie rzeczy było możliwe). 

Jak dla mnie, piąta część serii filmów o Transformersach jest chyba lepsza od "Wieku Zagłady". Film bardzo dobrze zrobiony, ja nie mam się do czego przyczepić poza tymi powyższymi. Nie wiem tylko dlaczego zbiera on tak dużo ostrej krytyki, kiedy istnieją naprawdę gorsze filmy do których można by było się przyczepić. 

Ocena: 7,5/10















1 komentarz: