sobota, 11 kwietnia 2020

Nieodpowiedni czas na zarabianie pienię... znaczy, na WYDANIE ALBUMU.

Wiadomo, że przez zaistniałą, kwarantannową, sytuację niektóre rzeczy musiały zostać spauzowane, zastopowane, no bo wiadomo, nie ma możliwości, by na przykład kręcić filmy, seriale, czy już gotowe filmy kinowe nie ma jak wypuścić w świat, bo przecież kto by poszedł do zamkniętych kin, kiedy nie można się gromadzić. I tak premiery wiele filmów przełożono, a na przykład taka produkcja serialu "The Flash" została zatrzymana. 

Więc jak sobie radzić? 

Wiadomo, jest Netflix, Amazon, HBO i inne tego typu rzeczy. Jednak spodziewam się, że znajdą się osoby, które albo to wszystko obejrzały, albo niektóre rzeczy ich nie zainteresowały, nie są w ich klimacie, wiadomo, każdego interesuje co innego. Są jeszcze osoby, które SŁUCHAJĄ MUZYKI, i zapewne poznają nowych wykonawców, zespoły, albo czekają na zapowiedziane nowe albumy swoich ulubionych artystów. Mogę się mylić, ale wydaję mi się w świat muzyki ma trochę łatwiej od takich produkcji filmowych, bo jak niektóre filmy mają trafić do kin, to nie za bardzo są jakieś inne możliwości. Choć są takie, co trafiają na wyżej wymienione platformy, ale to wszystko zależy jakie przeznaczenie ma film. To jest raczej głębszy temat. Zaś muzyka ma o tyle dobrze, że poza kopiami fizycznymi, są jeszcze platformy streamingowe, Spotify, Tidal,iTunes i reszta, więc wydaję mi się, że owszem, zapewne byłyby jakieś straty, ale jednak ten streaming sporo ratuje. Z tego co kiedyś przeczytałam, streaming rządzi w przemyśle muzycznym, co jest kompletnie zrozumiałe. Patrząc na mnie, to ja nowych płyt, zaraz po północy, po premierze, słucham właśnie na Spotify, jak jadę samochodem, włączam playlistę polubionych utworów na Spotify,, jak poznaję nową muzykę, to również na Spotify. Przez okres kwarantanny, epidemii i korony może odcisnąć się w jakiś sposób na muzyce (nie będzie chociażby koncertów), ale ten streaming sporo ją ratuję. Też widziałam, że różni artyści, od tych co znam i słucham, po tych co kojarzę, ale nie lubię ich muzyki próbowali przetrwać ten nieciekawy czas swoim fanom, robiąc na przykład koncerty online. Ale jednak są wyjątkowe płatki śniegu. 

Nie wydam płyty, bo epidemia. 

W ostatnim czasie pojawiły się nowe muzyczne wydawnictwa, od takich artystów jak Dua Lipa, The Weekend, Niall Horan, czy nasz polski Quebonafide i inni, których nie znam, albo nie wiedziałam o ich albumach. I jak na przykład za pierwszymi dwoma artystami nie przepadam, to jednak szanuję, bo nie przestraszyli się tego co się dzieję i wydali nową muzykę, choć jakby przyszło co do czego, to i ich bym posądziła o to, że liczą się tylko pieniądze. Tak jak pewnym "artystom". Otóż ktoś taki jak Sam Smith, Lady Gaga, czy Miley Cyrus odwołali premiery swoich albumów. Jak podaje strona All About Music, Cyrus koniecznie musiała zmienić muzyczne plany, Lady Gaga nie czuje, że to nie odpowiedni czas na wydanie albumu, mimo, iż przyznaje, że sztuka jest najsilniejszą rzeczą tającą nam radość, no a Sam Smith nie podał powodu, choć odwołał premierę swojej płyty jako pierwszy, na początku tej całej epidemii. Czyli przestraszył się już na początku. 







Ja jestem podejrzliwym człowiekiem i to wycofanie się z wydaniem płyt powyżej wymienionych ludzi, wydaję mi się podejrzane. Choć oczywiście mogę się mylić, nie mówię, że nie. Skoro jedna z wymienionych gwiazd uważa, że sztuka w teraźniejszych czasach jest rzeczą ważną, to czemu nie wypuści swojego albumu, chociażby dla swoich fanów? Żeby im pomóc oderwać się od rzeczy, które się dzieję. Przecież, sądząc po sobie samym, gdyby jej fani takiej Lady Gagi, czy pozostałej dwójki dostali nową muzykę, to by mieli taką radochę, plus, mogliby oderwać się od corona situation i na przykład nie oglądaliby durnych wiadomości, gdzie pierdzielą tylko o tym, czasami naciągając, przekształcając niektóre wydarzenia. Chyba każdy ma swojego ulubionego jakiegoś artystę, i kiedy ten wyda chociażby nowy utwór, czy nawet cały album, to ten ktoś się tym jara i czasami nawet zapomina o wszystkim innym. No ja często tak mam, więc wiem o czym mówię. Często, jak jakiś mój ulubiony zespół, artysta, artystka wyda nową piosenkę, czy płytę, to ja potrafię nawet więcej niż tydzień słuchać tego na okrągło. 




A teraz to, z kogo przykład mogą brać takie gwiazdy jak powyższe.

Selena Gomez wydała Delux edycję swojego albumu "Rare", ale to nie koniec, bowiem środki z zamówień płyty z jej oficjalnego sklepu trafią na fundację, która zajmuję się COVID-19. Ja kiedyś rozpiszę się na temat Seleny, a teraz tylko napisze WSPANIAŁA KOBIETA.


















Nightwish. Zespół nie przestraszył się i wydał swój nowy album, "Human. :II: Nature". Jest on czymś nowym w muzyce zespołu, jak i ogółem w muzyce, jaką do tej pory słuchałam. Za pierwszym razem się musiałam wsłuchać, musiałam się oswoić z nowymi utworami o całkowicie innym brzmieniu, niż do tej pory słyszałam od Nightwish, ale za drugim razem, jak słuchałam na YouTube oddzielnie tych utworów, to poczułam magię ich brzmienia. Jeszcze posłucham na słuchawkach, to zapewne odkryje jeszcze więcej magii. Na razie utwór, który najbardziej i najszybciej zasiadł w mojej głowie, to utwór "Pan", jest genialny! Słuchałam go kilkanaście razy pod rząd, aż w końcu wyłączyłam, żeby przypadkiem mi się nie przejadł. Muszę jeszcze bardziej wsłuchać się w utwory i w tekst, żeby na full detalach czerpać satysfakcję z nowej muzyki zespołu.



Twenty One Pilots. Jak pisałam w poprzednim wpisie, wydali oni nowy utwór, "Level Of Concern", który, jak się dzisiaj dowiedziałam dzięki stronie twenty one pilots Polska, została napisana przez Tylera Josepha, dzięki temu, że jego mama zachęciła go, by zrobił coś dla swoich fanów w tym trudnym okresie. Zaś piosenka jest dedykowana dla jego żony, a jej dochód pójdzie na cel charytatywny dla Crew Nation. Jak ja szanuję takich artystów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz