piątek, 22 maja 2015

"Protektor" - a jednak go oglądałam !

No więc genialne ja obejrzałam wczoraj film "Protektor", zresztą jak pisałam, i okazało się, że go oglądałam. Tylko to było trochę takie dziwne... W trakcie oglądania go przypominały mi się sceny, fakty i fabuła, ale nie mogłam sobie przypomnieć co było dalej, jak się skończył... No ale po to ogląda się filmy, żeby wiedzieć o co biega. Muszę stwierdzić, że fabuła była taka trochę pokręcona i trzeba było się skupić na filmie. 
Film opowiada o byłym policjancie, który niegdyś był najbardziej nieprzejednanym policjantem, a teraz włóczący się po ulicach, nie mający pracy, domu. W końcu jest bliski popełnienia  samobójstwa, ale wtedy zauważa przerażoną dziewczynkę, i jak się potem dowiaduję, są to ludzie, którzy niegdyś zmienili jego życie w koszmar. Luke Wright, bo tak ma na imię owy policjant, stara się chronić Chinkę Mei, która posiada informacje ważne dla chińskiej Triady i rosyjską mafię. Gdy Triadzie udaję się odzyskać dziewczynkę, Luke obmyśla plan, gdzie wykorzystuję tajemniczy numer do otworzenia sejfu z dużo kwotą pieniędzy oraz skorumpowanych policjantów. Przez dawnego znajomego dociera do Mei i postanawia się nią zaopiekować. 
Genialne kino akcji, która zahacza o humor sytuacji i w dialogach. Bardzo dobra fabuła i gra aktorska aktorów, w tym również młodą Chinkę, Catherine Chan. 

Moja ocena: 7,7/10






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz