Fabuła filmu kręci się przy bohaterze w którego wcielił się Jaden, Kitai Raige. Chłopak wyrusza w podróż z ojcem, Cypher'em Raige, ale z powodu zderzenia się ich statku z rojem meteorytów muszą przymusowo lądować na Ziemi, która jest nieprzyjaznym i niebezpiecznym miejscem od wielkiego kataklizmu. Ojciec zostaje ciężko ranny, ma złamane obie nogi i Kitai musi dotrzeć do miejsca, gdzie wylądował ogon statku po rozdzieleniu w trakcie spadania. Na swojej drodze spotyka groźne zwierzęta, które nie są raczej przyjazne nastawione do ludzi. W trakcie tej niebezpiecznej podróży, chłopak chce dorównać swojemu ojcu, który jest legendarnym generałem. Udaje mu się to, gdy staje oko w oko z niebezpiecznym stworem i staje się dla niego niewidzialnym, ponieważ przestał go się bać i stał się też tak zwanym duchem (być duchem oznaczało tam, że się nie boisz i nieprzyjazne stwory cię nie widzą). Kitai'owi udaję się zwołać pomoc dla siebie i umierającego ojca.
Film opowiadający o uczuciach i odwadze oraz bliskości ojca i syna. Na końcu, gdy Kitai dowiaduję się, że jego ojciec żyję i przy pomocy innych zasalutował swemu synowi, bo uratował mu życie, a ten po prostu go przytuli, to przyznam szczerze, że się wzruszyłam.
Zauważyłam straszne podobieństwo w aktorstwie młodego Smith'a, ale to chyba nie jest jakimś zaskoczeniem. Ogólnie Jaden może być dobrym aktorem.
Jeszcze moją uwagę przykuła (prawie jak zwykle) muzyka, która została genialnie skomponowana przez James'a Newton'a Howard'a (skomponował muzykę między innymi do wszystkich części "Igrzysk Śmierci", "Salt", "Jestem legendą" oraz do animowanej "Planety Skarbów" ) .
Muzyki już raczej posłucham sobie jutro, bo mi się spać chcę.
A filmowi daję 7,5/10 ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz