"Ta piosenka to zabawa... chciałam, żeby była wyszukana i jednocześnie inna. Myślę, że udało nam się to osiągnąć" - przekonuje podopieczna wytwórni Disneya.
"Śpiewam w niej o obsesji na czyimś punkcie w tej początkowej fazie związku. To taka faza miesiąca miodowego" - odpowiada Selena.
O teledysku zrobiło się głośno, gdy do sieci trafiły zdjęcia z jego planu. Można na nich było zobaczyć m.in. pomalowane na różowo konie.
Na 18-letnią wokalistkę spadły gromy ze wszystkich niemal stron - oświadczenie wystosowała m.in. PETA. Współpracownicy bronili gwiazdy, tłumacząc, że nie wiedziała, iż konie będą naprawdę pomalowane - myślała, że zostanie to zrobione komputerowo, w post-produkcji.
Z powodu powyższych kontrowersji różowe konie zostały wycięte z finalnej wersji klipu.
W teledysku oglądamy natomiast wokalistkę w przeróżnych stylizacjach - cyberpunkowej, vintage, a nawet w stroju ala Maria Antonina. Całość podana jest w mocno kiczowatej, ale świadomie kiczowatej, formie.
Źródło: Interia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz