Porwałam się chyba z motyką na słońce, kiedy zdecydowałam się go rysować...
Kuźwa! Jak on mnie wkurza XD.
Po przerwie całkiem dobrze mi się rysowało. Miałam inny pogląd do tego i w ogóle (szczególnie kiedy twarz kompletnie mi nie wyszła).
Nie za bardzo wyobrażałam sobie ten rysunek tak jak teraz jest zrobiony. Twarz to kompletna apokalipsa, a jeszcze do niej można dołączyć ten zielony płaszcz, gdzie nie mogłam się z kredką dogadać XD
Czapka wyszła mi całkiem nieźle i broń też. Do udanych można zaliczyć ten brązowy rękaw. Ale niech diabli wezmą ten nieszczęsny zielony ciemny, którym próbowałam zdziałać jak w przypadku tego brązowego rękawa...
W skrócie: zaliczę chyba ten rysunek jako trening...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz