środa, 11 lutego 2015

Fall Out Boy - Information

"PETE I JA TWORZYMY WSPÓLNIE JEDNEGO CZŁONKA FALL OUT BOY" -tłumaczenie wywiadu dla Kerrang Magazine.Jeśli by wierzyć PatrickowiStumpowi, Fall Out Boy – pop rockowy kwartet, którego jest liderem od 2001 roku,
tak naprawdę składa się z 3 osób. Ale nie martwcie się: Patrick nie wykopał
żadnego członka z zespołu, a także nie jest najgorzej liczącą osobą na Świecie.
Nawiązuje on natomiast do dynamiki pomiędzy nim a basistą Pete Wentzem. "Pete i ja tworzymy wspólnie jednego członka Fall Out Boy na wielu płaszczyznach’ podsuwa wyjaśnienie. ‘Żaden
z nas nie czuje się kompletny funkcjonując w pojedynkę. Potrzebujemy siebie
nawzajem."'Potrzebować’ to mało
powiedziane, bo bez zdolności pisania pamiętnych tekstów, którą posiada Pete i
bez kunsztu Patricka do tworzenia przyjaznych radio melodii, Fall Out Boy uzupełniane przez gitarzystę Joe Trohmana i perkusistę Andy’ego Hurleya – nigdy nie stałoby się
niepowstrzymaną siłą, którą jest obecnie. Ale nie tylko w
muzycznym aspekcie jedno jest Yin, a drugie Yang dla siebie nawzajem. Uzupełniają się
także względem osobowości. "Na scenie, podczas
wywiadów, na sesjach fotograficznych – jestem przestraszony, czuję się
niekomfortowo" zaznacza Patrick. To płaszczyzna, którą jako drugi lider włada Pete
– kochający selfies, hollywoodzki celebryta, pozostawiając tym samym błyszczeć Patrickowi
w studio. "To dla mnie najbardziej komfortowe miejsce" zaznacza Patrick. "To
tam chcę być."Ale dzisiaj Patrick nie
jest w studio. On i Pete przebywają w luksusowym hotelu w Londynie, w
absurdalnie drogim apartamencie z dwiema sypialniami i z wanną tak wielką, że mogłaby
być zakwalifikowana jako basen. “Nazywam to apartamentem Biebera” żartuje Pete, zanim rozsiadają się na pluszowych kanapach, żeby się nawzajem obsmarować. Pomimo, że połączyliśmy
ich w jedno zdjęcie na tej stronie (w czym Pete uprzejmie zaoferował swoją
pomoc szczerząc się “Przykleiłem głowę Patricka przy użyciu Photoshopa wielu
rzeczom”), powierzchownie nie mogliby się od siebie bardziej różnić. Pete
sprawia wrażenie wytatuowanego miłośnika Metalliki, a Patrick bladego fana
Prince’a. Ale według bledszego z tego duetu, nie ma nic bardziej mylnego."Powiedziałbym, że Pete
jest bardziej fanem współczesnego popu, a ja jestem kolesiem interesującym się historią rocka." Mówi wokalista,
zdejmując swoje okulary o grubych oprawkach i przecierając oczy. "Pete jest
bardziej na bieżąco z tym co obecnie się dzieje, a ja jestem snobem używanych płyt
– pracowałem kiedyś w sklepie z płytami i praktycznie wiodłem życie jak w High
Fidelity [książka Nicka Hornby o pracowniku sklepu z płytami, na podstawie
której powstał film]."Ten snobizm pojawił się
w jego głowie, kiedy Patrick po raz pierwszy spotkał Pete’a w 2001 roku. “Pierwsze
o czym pomyślałem to “Wow! Jest niższy niż myślałem…”, a kolejną “Tak, wygląda
jak głupi osiłek!” Po jakimś czasie zrozumiałem jak bardzo idiotą byłem ja,
ponieważ Pete jest lepiej wykształcony ode mnie.” śmieje się Patrick."Być może." skromnie dodaje
Pete, były student nauk politycznych.Konflikt pierwszych
wrażeń i myśli pomiędzy nimi, był niczym w porównaniu z rozbieżnościami w
opiniach odnośnie muzyki. Były one jak modowy odpowiednik noszenia spodni w
kratkę z koszulą w kwiaty i szalikiem w panterkę. Bycie razem w zespole nie
było też najlepszą drogą, aby zacząć znajomość. Pete spędzał godziny na
wyszukiwaniu ulubionych artystów Patricka, jak na przykład Elvis Costello, tylko
po to, żeby móc obalić pomysły Patricka, nie brzmiąc przy tym jak dureń, podczas gdy
Patrick chciał używać jak frisbee takich samych płyt Metalliki i American
Nightmare, które Pete mógł puszczać w kółko podczas długich podróży vanem. “Kierowca
wybiera muzykę” uśmiecha się Pete na to wspomnienie. "Również lubiłem
techniczny metal jak Meshuggah, czy też politycznie ukierunkowane rzeczy jak
Refused." dodaje Patrick. "Jeśli nie pochodziło to z intelektualnych pobudek, nie
chciałem mieć z tym nic do czynienia, więc nie zgadzaliśmy się raczej w kwestii
żadnej muzyki."Mając tak mało wspólnego
ze sobą, ciężko jest uwierzyć, że Pete i Patrick stali się kumplami. Ale fakt,
że im się udało, przypisują dwóm rzeczom. Pierwsza: filmy. “Rzeczy w których
zgadzaliśmy się to Rushmore [dramat komediowy z 1998 roku] i fakt, że
dorastaliśmy praktycznie żyjąc filmami Johna Hughesa.” mówi Patrick. A druga
rzecz? Ich sprzeczki. “W taki sposób dowiadywaliśmy się, jakie są nasze odczucia
odnośnie spraw i tak odnajdywaliśmy rzeczy, które w sobie wzajemnie
szanowaliśmy.”Wiec o co ta kłótliwa
dwójka chłopców się sprzeczała?"O wszystko" mówi Patrick, podczas gdy obydwaj
wybuchają śmiechemDla
Pete’a najbardziej pamiętną kłótnią była ta, kiedy wyciągnął prawo jazdy z
portfela Patricka i zastąpił je zdjęciem byłego duchowego przywódcy Iranu,
Ayatollaha Khomeiniego, które nosił ze sobą przypadkowo, zanim wrócił do domu."O
23, o wiele za późno, aby dzwonić do czyichś drzwi, jestem w swoim pokoju i
widzę Patricka zmierzającego do wejścia, wyglądającego na bardzo niezadowolonego." mówi Pete, pokazując swoje białe zęby. "Byłem wściekły, ponieważ nałogowo
przestrzegam przepisów i zgodnie z prawem musisz posiadać prawo jazdy, aby
prowadzić" dodaje ofiara powyższego dowcipu. "Powiedziałem (przybiera pozornie
groźny ton głosu) "A co jeśli zostałbym zatrzymany, Pete? Pomyślałeś o tym?!
Jesteś dupkiem!"Jeśli
chodzi o kłótnie odnośnie sztuki, to zwykle Patrick grał rolę dupka “Przylgnęła do mnie
łatka miłego kolesia i na wielu płaszczyznach w pewien sposób faktycznie nim
jestem, ale nie tutaj.” Mówi on o dniach, zanim wypracowali swoją Pete = słowa,
Pat = muzyka formułę. “Byłem arogancki odnoście muzyki i tak pewien, że pewnego
dnia będę grał jazz, a FOB jest jedynie czymś na chwilę i nie muszę poświęcać
żadnych z moich dobrych tekstów dla tego” tłumaczy wokalista.” a Pete od samego
początku mówił “Nie, w ogóle nie możesz wstawić jakichkolwiek słów, są takie
złe…” i już byliśmy bliscy bójki.”"W niektórych
przypadkach największe tarcia wpłynęły na piosenki, które otrzymały największy
odzew od fanów." przypuszcza Pete. "Bez zastanowienia mogę wymienić piosenki, o
które najbardziej się kłóciliśmy na każdej płycie." dodaje Patrick. "I każda z
nich jest piosenką, którą się pamięta."Na debiutanckim Take
This To Your Grave z 2003 roku, ta dwójka sprzeczała się o Tell That Mick He
Just Made My List Of Things To Do Today, kiedy to Patrick napisał całą
piosenkę, pojawił się Pete i zmienił cały tekst. A co z From Under The Cork
Tree z 2005 roku? Najznaczniejszą sprzeczką była ta o Sugar, We’re Goin Down."Byłem w środku
argumentowania, bardzo przy tym zapalczywy i rozwścieczony, a Pete wyciągnął kamerę." wspomina Patrick. "Zapytałem ‘Czy Ty jesteś poważny? Czy Ty do cholery
zamierzasz to filmować?’, a że Pete jest trochę prowokatorem, odpowiedział ‘Tak, kręcę to!’ uderzyłem więc w obiektyw kamery."Ten prowokator odpłacił
się Patrickowi, kiedy tworzyli w 2007 roku kawałek Thnks Fr Th Mmrs z Infinity
On High. Podczas kiedy wokalista był w środku nagrywania swoich partii
wokalnych, Pete który zwykle zostawał w studio dopóki praca na dany dzień nie
została zakończona, po prostu wstał i poszedł do domu. "Zadzwoniłem do niego
krzycząc: ‘Co to do cholery miało znaczyć? Dlaczego wyszedłeś?’" przypomina sobie
Patrick. "I na jego szczęście stwierdził ‘Wyszedłem, ponieważ to brzmiało
dobrze. Było gotowe. Nie musiałem nic więcej już z tym robić.’""Pete potrafi być
bardzo kontrolujący, jeśli się z czymś nie zgadza." dodaje Patrick. "Ale kiedy
ufa wszystkim, jest całkowicie szczęśliwy pozwalając rzeczom dziać się. To był
dla mnie pewien rodzaj lekcji."Ostatnim rozdziałem
zwaśnionych lat Fall Out Boy, był ich najbardziej wybuchowy album Folie a Deux
z 2008 roku, krążek który ostatecznie doprowadził do przerwy w karierze
kwartetu, określany przez Patricka jako ‘jedna wielka kłótnia’. Niezgoda w
szeregach zaczęła wrzeć, kiedy okazało się, że lider miał twórcze marzenie, w
którym słyszał dokładnie jak album powinien brzmieć. Ale Pete miał swoje własne
pomysły, które ‘przepychał, przepychał i przepychał’ ku nowemu brzmieniu oraz
ku irytacji Patricka. "Jako ‘pieprz się’
wziąłem kilka tekstów, przeczytałem je i najzwyczajniej w złości napisałem bez
zastanowienia dwie piosenki, po prostu tak duh-duh-duh-duhduhduh…jest! i duh-duh-duh-duhduhduh…jest!
Przypomina sobie Patrick “Powiedziałem ‘Właśnie napisałem te dwie piosenki i
do cholery nie dbam o nie! Nie włożyłem w nie w ogóle nadziei i miłości! I jeśli
doceniacie je, pieprzcie się!’” śmieje się.Te piosenki to Disloyal
Order Of Water Buffaloes i I Don’t Care. “Doskonałe.” dodaje Pete. “Zabawną,
rzeczą jest” dodaje Patrick “Że kiedy wracam do tych piosenek, są one prawdopodobnie
moimi ulubionymi z tej płyty, ale napisałem je w złości, kiedy myślałem ‘W
porządku Pete, jeśli to jest to czego oczekujesz, z tym swoim całym świetnym
gustem, proszę bardzo!’”Jeśli motyw przewodni Przyjaciół
jest odzwierciedleniem przyjaźni, Pete i Patrick poszli w ślady za  jego tekstem, będąc
dla siebie nawzajem, kiedy potrzebowali tego najbardziej. “Kiedy w 2011 roku
rozwiodłem się, Patrick przyszedł do mnie, żeby zjeść kilka burritos razem ze
mną, w moim domu.” wspomina basista. “Pete i ja jesteśmy dziwni.” dodaje Patrick. “Jesteśmy
często po to, aby się wspierać nawzajem, ale nie spędzamy razem czasu zbyt
często.” W zasadzie po tych Świętach Bożonarodzeniowych, większość ich rozmów
opierała się na mailach z Jamajki od Pete’a, proponującego im wspólne nagrania
w tamtejszym studio. Nie wychodzą razem do kina. Nie wychodzą razem na kręgle.
Po prostu lubią ze sobą pisać. Kiedy nastąpiła przerwa i nie tworzyli nic
razem, ta para w zasadzie się ze sobą nie spotykała, czy też rozmawiała. To
oznacza, że Patrick spędził trzy lata bez należytego widywania syna swojego
przyjaciela, Bronxa Mowgli (urodzonego w 2008 roku, kiedy zespół właśnie się
rozpadał). "Pamiętam, że
zadzwoniłeś do mnie któregoś dnia" mówi zwracając się w stronę Pete’a "I
powiedziałeś ‘To dziwne… Nie znasz mojego dziecka!’ Czytałem historię, że jesteśmy
najlepszymi przyjaciółmi, więc nie wiedzieć nic o jego dziecku przez trzy lata,
było dziwne. Źle się z tym czułem, ale byłem zajęty byciem złym o inne rzeczy i
nie zauważyłem ile czasu minęło." Kiedy Patrick zadzwonił do świeżo
rozwiedzionego Pete’a w sprawie burritos, zdecydowali znowu ze sobą pisać
piosenki. To stało się ich rytuałem na wspólne spędzanie czasu."Napisaliśmy kilka
piosenek, które myślę, że nigdy nie zostaną usłyszane przez Świat." wspomina
Pete "To było super oczyszczające, super pomocne dla mnie emocjonalnie."Dwa tygodnie temu ukazał
się szósty album Fall Out Boy American Beauty/American Psycho i szczęśliwie dla
ciśnienia krwi Pete’a i Patricka, to był ich najmniej kłótliwy krążek jak do tej
pory. Według Pete’a, spokój wziął się z konieczności. “To było zupełnie jak
kiedy bolid Formuły 1 wjeżdża do boksu
na pit stop i koleś zdejmuje z niego opony. Każdy potrzebował zrobić swoje
rzeczy jak najlepiej i my potrzebowaliśmy zaufać nawzajem swojej pracy.”Patrick twierdzi, że
był to ich najmniej kłótliwy album wraz z poprzednikiem Save Rock And Roll z
2013 roku, ponieważ ta dwójka nie potrzebuje się więcej sprzeczać. “Jeśli już,
to szukamy sprzeczek gdzie indziej.” tłumaczy. “Kłóciłem się z Butchem
[Walkerem, producentem] odnośnie ostatniej płyty i  odnośnie tej z Jake’m [Sinclairem, producentem],
podczas gdy Pete był za kulisami, kłócąc się z managementem.”"Wciąż mamy ten ogień i
pasję." kontynuuje "ale nie są one skierowane na nas wzajemnie, ponieważ wiemy
co druga osoba myśli i zdajemy sobie sprawę skąd pochodzą dane opinie.""Coś z czego zdałem
sobie sprawę" dodaje Pete "jest to, że ten zespół ma być naszym wspólnym
dziełem. Na przykład uważałem, że ostatnią piosenką na tej płycie powinna być
The Kids Aren’t Alright. Patrick sądził, że Twin Skeleton’s (Hotel In NYC).
Słuchałem piosenek ostatniej nocy po kolei jak na płycie i Twin Skeleton’s jest
idealnym utworem zamykającym. Ale potrzebne było zaufanie, żeby to odkryć.”Podczas gdy Pete i
Patrick z dawnych lat kopaliby i krzyczeli, żeby przeforsować swoje zdanie,
obecnie wolą ufać sobie, czekać i widzieć efekty. Są dwiema osobami z zupełnie
taką samą wiedzą, dosłownie i w przenośni. Świetna robota Petericku…

"PETE I JA TWORZYMY WSPÓLNIE JEDNEGO CZŁONKA FALL OUT BOY" -tłumaczenie wywiadu dla Kerrang Magazine.

Jeśli by wierzyć PatrickowiStumpowi, Fall Out Boy – pop rockowy kwartet, którego jest liderem od 2001 roku, tak naprawdę składa się z 3 osób. Ale nie martwcie się: Patrick nie wykopał żadnego członka z zespołu, a także nie jest najgorzej liczącą osobą na Świecie. Nawiązuje on natomiast do dynamiki pomiędzy nim a basistą Pete Wentzem.

"Pete i ja tworzymy wspólnie jednego członka Fall Out Boy na wielu płaszczyznach’ podsuwa wyjaśnienie. ‘Żaden z nas nie czuje się kompletny funkcjonując w pojedynkę. Potrzebujemy siebie nawzajem."

'Potrzebować’ to mało powiedziane, bo bez zdolności pisania pamiętnych tekstów, którą posiada Pete i bez kunsztu Patricka do tworzenia przyjaznych radio melodii, Fall Out Boy uzupełniane przez gitarzystę Joe Trohmana i perkusistę Andy’ego Hurleya – nigdy nie stałoby się niepowstrzymaną siłą, którą jest obecnie.

Ale nie tylko w muzycznym aspekcie jedno jest Yin, a drugie Yang dla siebie nawzajem. Uzupełniają się także względem osobowości.

"Na scenie, podczas wywiadów, na sesjach fotograficznych – jestem przestraszony, czuję się niekomfortowo" zaznacza Patrick. To płaszczyzna, którą jako drugi lider włada Pete – kochający selfies, hollywoodzki celebryta, pozostawiając tym samym błyszczeć Patrickowi w studio. "To dla mnie najbardziej komfortowe miejsce" zaznacza Patrick. "To tam chcę być."

Ale dzisiaj Patrick nie jest w studio. On i Pete przebywają w luksusowym hotelu w Londynie, w absurdalnie drogim apartamencie z dwiema sypialniami i z wanną tak wielką, że mogłaby być zakwalifikowana jako basen. “Nazywam to apartamentem Biebera” żartuje Pete, zanim rozsiadają się na pluszowych kanapach, żeby się nawzajem obsmarować.

Pomimo, że połączyliśmy ich w jedno zdjęcie na tej stronie (w czym Pete uprzejmie zaoferował swoją pomoc szczerząc się “Przykleiłem głowę Patricka przy użyciu Photoshopa wielu rzeczom”), powierzchownie nie mogliby się od siebie bardziej różnić. Pete sprawia wrażenie wytatuowanego miłośnika Metalliki, a Patrick bladego fana Prince’a. Ale według bledszego z tego duetu, nie ma nic bardziej mylnego.

"Powiedziałbym, że Pete jest bardziej fanem współczesnego popu, a ja jestem kolesiem interesującym się historią rocka." Mówi wokalista, zdejmując swoje okulary o grubych oprawkach i przecierając oczy. "Pete jest bardziej na bieżąco z tym co obecnie się dzieje, a ja jestem snobem używanych płyt – pracowałem kiedyś w sklepie z płytami i praktycznie wiodłem życie jak w High Fidelity [książka Nicka Hornby o pracowniku sklepu z płytami, na podstawie której powstał film]."

Ten snobizm pojawił się w jego głowie, kiedy Patrick po raz pierwszy spotkał Pete’a w 2001 roku. “Pierwsze o czym pomyślałem to “Wow! Jest niższy niż myślałem…”, a kolejną “Tak, wygląda jak głupi osiłek!” Po jakimś czasie zrozumiałem jak bardzo idiotą byłem ja, ponieważ Pete jest lepiej wykształcony ode mnie.” śmieje się Patrick.

"Być może." skromnie dodaje Pete, były student nauk politycznych.

Konflikt pierwszych wrażeń i myśli pomiędzy nimi, był niczym w porównaniu z rozbieżnościami w opiniach odnośnie muzyki. Były one jak modowy odpowiednik noszenia spodni w kratkę z koszulą w kwiaty i szalikiem w panterkę. Bycie razem w zespole nie było też najlepszą drogą, aby zacząć znajomość. Pete spędzał godziny na wyszukiwaniu ulubionych artystów Patricka, jak na przykład Elvis Costello, tylko po to, żeby móc obalić pomysły Patricka, nie brzmiąc przy tym jak dureń, podczas gdy Patrick chciał używać jak frisbee takich samych płyt Metalliki i American Nightmare, które Pete mógł puszczać w kółko podczas długich podróży vanem. “Kierowca wybiera muzykę” uśmiecha się Pete na to wspomnienie.

"Również lubiłem techniczny metal jak Meshuggah, czy też politycznie ukierunkowane rzeczy jak Refused." dodaje Patrick. "Jeśli nie pochodziło to z intelektualnych pobudek, nie chciałem mieć z tym nic do czynienia, więc nie zgadzaliśmy się raczej w kwestii żadnej muzyki."

Mając tak mało wspólnego ze sobą, ciężko jest uwierzyć, że Pete i Patrick stali się kumplami. Ale fakt, że im się udało, przypisują dwóm rzeczom. Pierwsza: filmy. “Rzeczy w których zgadzaliśmy się to Rushmore [dramat komediowy z 1998 roku] i fakt, że dorastaliśmy praktycznie żyjąc filmami Johna Hughesa.” mówi Patrick. A druga rzecz? Ich sprzeczki. “W taki sposób dowiadywaliśmy się, jakie są nasze odczucia odnośnie spraw i tak odnajdywaliśmy rzeczy, które w sobie wzajemnie szanowaliśmy.”

Wiec o co ta kłótliwa dwójka chłopców się sprzeczała?

"O wszystko" mówi Patrick, podczas gdy obydwaj wybuchają śmiechem

Dla Pete’a najbardziej pamiętną kłótnią była ta, kiedy wyciągnął prawo jazdy z portfela Patricka i zastąpił je zdjęciem byłego duchowego przywódcy Iranu, Ayatollaha Khomeiniego, które nosił ze sobą przypadkowo, zanim wrócił do domu.

"O 23, o wiele za późno, aby dzwonić do czyichś drzwi, jestem w swoim pokoju i widzę Patricka zmierzającego do wejścia, wyglądającego na bardzo niezadowolonego." mówi Pete, pokazując swoje białe zęby. "Byłem wściekły, ponieważ nałogowo przestrzegam przepisów i zgodnie z prawem musisz posiadać prawo jazdy, aby prowadzić" dodaje ofiara powyższego dowcipu. "Powiedziałem (przybiera pozornie groźny ton głosu) "A co jeśli zostałbym zatrzymany, Pete? Pomyślałeś o tym?! Jesteś dupkiem!"

Jeśli chodzi o kłótnie odnośnie sztuki, to zwykle Patrick grał rolę dupka “Przylgnęła do mnie łatka miłego kolesia i na wielu płaszczyznach w pewien sposób faktycznie nim jestem, ale nie tutaj.” Mówi on o dniach, zanim wypracowali swoją Pete = słowa, Pat = muzyka formułę. “Byłem arogancki odnoście muzyki i tak pewien, że pewnego dnia będę grał jazz, a FOB jest jedynie czymś na chwilę i nie muszę poświęcać żadnych z moich dobrych tekstów dla tego” tłumaczy wokalista.” a Pete od samego początku mówił “Nie, w ogóle nie możesz wstawić jakichkolwiek słów, są takie złe…” i już byliśmy bliscy bójki.”

"W niektórych przypadkach największe tarcia wpłynęły na piosenki, które otrzymały największy odzew od fanów." przypuszcza Pete. "Bez zastanowienia mogę wymienić piosenki, o które najbardziej się kłóciliśmy na każdej płycie." dodaje Patrick. "I każda z nich jest piosenką, którą się pamięta."

Na debiutanckim Take This To Your Grave z 2003 roku, ta dwójka sprzeczała się o Tell That Mick He Just Made My List Of Things To Do Today, kiedy to Patrick napisał całą piosenkę, pojawił się Pete i zmienił cały tekst. A co z From Under The Cork Tree z 2005 roku? Najznaczniejszą sprzeczką była ta o Sugar, We’re Goin Down.

"Byłem w środku argumentowania, bardzo przy tym zapalczywy i rozwścieczony, a Pete wyciągnął kamerę." wspomina Patrick. "Zapytałem ‘Czy Ty jesteś poważny? Czy Ty do cholery zamierzasz to filmować?’, a że Pete jest trochę prowokatorem, odpowiedział ‘Tak, kręcę to!’ uderzyłem więc w obiektyw kamery."

Ten prowokator odpłacił się Patrickowi, kiedy tworzyli w 2007 roku kawałek Thnks Fr Th Mmrs z Infinity On High. Podczas kiedy wokalista był w środku nagrywania swoich partii wokalnych, Pete który zwykle zostawał w studio dopóki praca na dany dzień nie została zakończona, po prostu wstał i poszedł do domu.

"Zadzwoniłem do niego krzycząc: ‘Co to do cholery miało znaczyć? Dlaczego wyszedłeś?’" przypomina sobie Patrick. "I na jego szczęście stwierdził ‘Wyszedłem, ponieważ to brzmiało dobrze. Było gotowe. Nie musiałem nic więcej już z tym robić.’"

"Pete potrafi być bardzo kontrolujący, jeśli się z czymś nie zgadza." dodaje Patrick. "Ale kiedy ufa wszystkim, jest całkowicie szczęśliwy pozwalając rzeczom dziać się. To był dla mnie pewien rodzaj lekcji."

Ostatnim rozdziałem zwaśnionych lat Fall Out Boy, był ich najbardziej wybuchowy album Folie a Deux z 2008 roku, krążek który ostatecznie doprowadził do przerwy w karierze kwartetu, określany przez Patricka jako ‘jedna wielka kłótnia’. Niezgoda w szeregach zaczęła wrzeć, kiedy okazało się, że lider miał twórcze marzenie, w którym słyszał dokładnie jak album powinien brzmieć. Ale Pete miał swoje własne pomysły, które ‘przepychał, przepychał i przepychał’ ku nowemu brzmieniu oraz ku irytacji Patricka.

"Jako ‘pieprz się’ wziąłem kilka tekstów, przeczytałem je i najzwyczajniej w złości napisałem bez zastanowienia dwie piosenki, po prostu tak duh-duh-duh-duhduhduh…jest! i duh-duh-duh-duhduhduh…jest! Przypomina sobie Patrick “Powiedziałem ‘Właśnie napisałem te dwie piosenki i do cholery nie dbam o nie! Nie włożyłem w nie w ogóle nadziei i miłości! I jeśli doceniacie je, pieprzcie się!’” śmieje się.

Te piosenki to Disloyal Order Of Water Buffaloes i I Don’t Care. “Doskonałe.” dodaje Pete. “Zabawną, rzeczą jest” dodaje Patrick “Że kiedy wracam do tych piosenek, są one prawdopodobnie moimi ulubionymi z tej płyty, ale napisałem je w złości, kiedy myślałem ‘W porządku Pete, jeśli to jest to czego oczekujesz, z tym swoim całym świetnym gustem, proszę bardzo!’”

Jeśli motyw przewodni Przyjaciół jest odzwierciedleniem przyjaźni, Pete i Patrick poszli w ślady za  jego tekstem, będąc dla siebie nawzajem, kiedy potrzebowali tego najbardziej. “Kiedy w 2011 roku rozwiodłem się, Patrick przyszedł do mnie, żeby zjeść kilka burritos razem ze mną, w moim domu.” wspomina basista. “Pete i ja jesteśmy dziwni.” dodaje Patrick. “Jesteśmy często po to, aby się wspierać nawzajem, ale nie spędzamy razem czasu zbyt często.” W zasadzie po tych Świętach Bożonarodzeniowych, większość ich rozmów opierała się na mailach z Jamajki od Pete’a, proponującego im wspólne nagrania w tamtejszym studio. Nie wychodzą razem do kina. Nie wychodzą razem na kręgle. Po prostu lubią ze sobą pisać. Kiedy nastąpiła przerwa i nie tworzyli nic razem, ta para w zasadzie się ze sobą nie spotykała, czy też rozmawiała. To oznacza, że Patrick spędził trzy lata bez należytego widywania syna swojego przyjaciela, Bronxa Mowgli (urodzonego w 2008 roku, kiedy zespół właśnie się rozpadał).

"Pamiętam, że zadzwoniłeś do mnie któregoś dnia" mówi zwracając się w stronę Pete’a "I powiedziałeś ‘To dziwne… Nie znasz mojego dziecka!’ Czytałem historię, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, więc nie wiedzieć nic o jego dziecku przez trzy lata, było dziwne. Źle się z tym czułem, ale byłem zajęty byciem złym o inne rzeczy i nie zauważyłem ile czasu minęło." Kiedy Patrick zadzwonił do świeżo rozwiedzionego Pete’a w sprawie burritos, zdecydowali znowu ze sobą pisać piosenki. To stało się ich rytuałem na wspólne spędzanie czasu.

"Napisaliśmy kilka piosenek, które myślę, że nigdy nie zostaną usłyszane przez Świat." wspomina Pete "To było super oczyszczające, super pomocne dla mnie emocjonalnie."

Dwa tygodnie temu ukazał się szósty album Fall Out Boy American Beauty/American Psycho i szczęśliwie dla ciśnienia krwi Pete’a i Patricka, to był ich najmniej kłótliwy krążek jak do tej pory. Według Pete’a, spokój wziął się z konieczności. “To było zupełnie jak kiedy bolid Formuły 1 wjeżdża do boksu na pit stop i koleś zdejmuje z niego opony. Każdy potrzebował zrobić swoje rzeczy jak najlepiej i my potrzebowaliśmy zaufać nawzajem swojej pracy.”

Patrick twierdzi, że był to ich najmniej kłótliwy album wraz z poprzednikiem Save Rock And Roll z 2013 roku, ponieważ ta dwójka nie potrzebuje się więcej sprzeczać. “Jeśli już, to szukamy sprzeczek gdzie indziej.” tłumaczy. “Kłóciłem się z Butchem [Walkerem, producentem] odnośnie ostatniej płyty i  odnośnie tej z Jake’m [Sinclairem, producentem], podczas gdy Pete był za kulisami, kłócąc się z managementem.”

"Wciąż mamy ten ogień i pasję." kontynuuje "ale nie są one skierowane na nas wzajemnie, ponieważ wiemy co druga osoba myśli i zdajemy sobie sprawę skąd pochodzą dane opinie."

"Coś z czego zdałem sobie sprawę" dodaje Pete "jest to, że ten zespół ma być naszym wspólnym dziełem. Na przykład uważałem, że ostatnią piosenką na tej płycie powinna być The Kids Aren’t Alright. Patrick sądził, że Twin Skeleton’s (Hotel In NYC). Słuchałem piosenek ostatniej nocy po kolei jak na płycie i Twin Skeleton’s jest idealnym utworem zamykającym. Ale potrzebne było zaufanie, żeby to odkryć.”

Podczas gdy Pete i Patrick z dawnych lat kopaliby i krzyczeli, żeby przeforsować swoje zdanie, obecnie wolą ufać sobie, czekać i widzieć efekty. Są dwiema osobami z zupełnie taką samą wiedzą, dosłownie i w przenośni. Świetna robota Petericku…




I jeszcze jedna recenzja nowego wydawnictwa Fall Out Boy. Ta pochodzi z All About Music.


SZCZEGÓŁY

ARTYSTA
Fall Out Boy

TYTUŁ
American Beauty/American Psycho

DATA PREMIERY
20 stycznia 2015 roku

WYTWÓRNIA
Island Records

GATUNEK
pop punk, pop rock,

SINGLE
Centuries, American Beauty/American Psycho, Uma Thurman

NAJLEPSZE UTWORY
Centuries, The Kids Aren't Allright, Fourt of July

NAJSŁABSZE UTWORY

Trudno wskazać jakieś słabe kompozycje.


Gdy po raz pierwszy zaznajamiałem się z twórczością Fall Out Boy, promowali oni ich najnowszy, na tamten moment, album Infinity on High (2007). Punkowa zadziorność i nieszablonowe kompozycje były wtedy znakiem rozpoznawczym kapeli. Co prawda, krytycy wrzucili chłopców do worka z napisem pop – punk, ale ich muzykę ciężko było zestawić z takimi zespołami jak Blink-182, czy Sum-41, również wywodzącymi się z tego gatunku. Mieli swój własny, charakterystyczny styl, którym podbili serca zarówno fanów, jak i dziennikarzy muzycznych. Na American Beauty/American Psycho, zamiast powrotu do korzeni, słyszymy grupę niepotrzebnie zauroczoną współczesną muzyką popularną.

W sumie nie powinienem być tym zaskoczony. Poprzedni krążek chłopców, nagrany po reaktywacji Save Rock and Roll (2013), wskazywał jasno – to mainstream (jakoby w opozycji do tytułu tego wydawnictwa) jest nowym środowiskiem dla projektu dowodzonego przez Pete’a Wentza. Lecz płyta ta posiadała klimat początkowych tworów kapeli – pozbawioną niemal pedantycznego podejścia do masteringu produkcję. Tutaj, odnosiłem czasem wrażenie, że mam styczność z nadmiernie dopieszczonymi kawałkami Kanye Westa, czy Rihanny. A z tego co wiem, to oni nie grają rocka.


Płytę otwiera Irresistible, brzmiące jak kolejny singiel jakiejś najnowszej gwiazdki pop (mający jednak swój pazur). Tytułowe American Beauty/American Psycho śni mi się po nocach, z powodu irytującej linii wokalu Patricka Stumpa w refrenie. Następnie dostajemy Centuries – najlepszy utwór albumu. Przeniósł mnie choć na kilka minut w czasy świetności Amerykanów, gdy tworzyli takie hity jak Dance, Dance, czy Sugar, We’re Goin’ Down. Aż się, przysłowiowa, łezka w oku kręci.


Potem słyszymy The Kids Aren’t Allright. Tytuł natychmiast kojarzy się z wielkim hitem grupy The Offspring. Jednak, jak wspominał Wentz w jednym z wywiadów, ich kompozycja, podobnie jak kawałek Offspringa, zainspirowane zostały kultowym utworem Brytyjskiej legendy punkowej – The Who – i ich The Kids Are Allright. Jednakże, jeśli ktoś liczył, że kompozycja FOB w jakimś stopniu przypomina utwór Dextera Hollanda i spółki, muszę go rozczarować – dzieło chłopaków z Chicago to ballada, ale trzeba im oddać, że bardzo przyjemna i posiadająca fajną, szybko przyswajalną melodię. Ewidentny kandydat na następny singiel. W Uma Thurman dostajemy kolejną dawkę elektronicznych beatów, wyposażonych w pojawiającą się co jakiś czas gitarę, przywodzącą czasy, kiedy plakat Elvis Presleya wisiał w pokoju każdej nastolatki.

Jet Pack Blues od pozostałych kompozycji wyróżnia jedynie partia gitary akustycznej, w Novocaine zastosowano efekt flangera, kojarzący się z tym, który w nagraniach z Bon Jovim używał Richie Sambora. Brzmi to całkiem fajnie. Fourth Of July, podsycony duchem patriotycznym, przypomina mi trochę ostatnie dokonania Irlandzyków z The Script. Favourite Record nie jest pierwszą podróżą zespołu w znane już terytoria spod znaku współczesnej muzyki popowej. Przedostatnia kompozycja na płycie to Immortals, którą fani kreskówek mogą znać z filmu Wielka Szóstka. Utwór wpada w ucho, ale gdzie jest rock, ja się pytam? American Beauty/American Psycho zamyka Twin Skeletons (Hotel in NYC), ewidentnie zainspirowany odchodzącym powoli w niepamięć dubstepem.

Wszystkie kompozycje znajdujące się na tej płycie można scharakteryzować jednym słowem – nowoczesne. Jednak w przypadku muzyki gitarowej, nowoczesność – jak dla mnie – nie jest żadną zaletą. Od wielu lat negatywnie podchodzę do nadmiernego bratania się świata rocka ze światem popu. Oczywiście, drobne inspiracje jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziły, ale w momencie, gdy stają się one nurtem dowodzącym, trzeba to jak najszybciej wypunktować i skrytykować. Fajnie, że chłopcy się rozwijają i starają próbować nowych rzeczy, ale nie tędy droga, jak śpiewała kiedyś Ewa Farna. Żebyśmy mieli jasność: płyta ta nie jest słaba – jest fantastyczna, lecz wierzyłem w to, że usłyszę na niej więcej brudnego rocka. Niestety, trochę się przeliczyłem.

Na American Beauty/American Psycho można dosłyszeć wiele świetnych motywów gitarowych, czy wpadających w ucho melodii, ale co z tego, skoro są one stłamszone przez tonę elektronicznej sieczki? Odsłuchałem sobie na Youtube odegrany w BBC Radio 1 tytułowy utwór. Pozbawiony kupy sampli, beatów i innych niepotrzebnych smaczków, brzmiał genialnie.


Obejrzałem zarówno film American Beauty, jak i American Psycho. W swoim gatunku są lepsze, niż najnowsze wydawnictwo Fall Out Boy. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal ich uwielbiam, a na ten moment stanowią dla mnie zdecydowany top współczesnej muzyki rockowej. Trochę w tej recenzji ponarzekałem na chłopaków, gdyż nie podoba mi się ich obecna ścieżka kariery, lecz z pełnym przekonaniem stwierdzam, że krążek ten jest przebojowy i przyciągający. Każda kompozycja się broni, wokal Patricka jest nadal nieziemski. American Beauty/American Psycho zasługuje na ósemkę, mimo, że – jak mówił Wąski w Kiler-ów 2-óch – jest na nim kilka niedociągnięć.

fall out boy american beauty


Ocena: 8.0      Ocena czytelników: 8.6


Źródło: All About Music

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz