czwartek, 18 czerwca 2015

Muzyczny powrót do przeszłości

Przeglądając różne strony, napotkałam się z informacją, że pewna artystka, którą trochę słuchałam, za nim zaczęłam słuchać ciężkich brzmień na całego, wydała piosenkę z teledyskiem. No i z ciekawości chciałam zobaczyć, co tam wytworzyła. Tak samo jak wcześniej, kiedy wydała jakąś inną piosenkę zawiodłam się, że tak upadła. Bo głos ma fajny, nawet kilka utworów całkiem niezłych, a tak się stoczyła. 
Stwierdziłam, że nawet kiedy nie słyszałam przez dłuższy czas (bo aż z pięć lat, jak nie więcej) Kat DeLuny, bo o niej mowa i teraz tak przesłuchuję sobie utwory które mniej więcej pamiętam które słuchałam, to można ich słuchać, mimo, że to jakieś tam może nawet marne POP, czy coś koło tego.
I w sumie cieszę się, że zaczęłam słuchać Rock'a, metalu i tym podobnych... bo to co teraz tworzą artyści pokroju Kat DeLuny, to nie można nawet muzyką nazwać (baz obrazy dla tych, co słuchają takiej muzyki). 
Ostatnim utworem jakim słyszałam od DeLuny to piosenka "Party O'Clock", który znajdziecie gdzieś poniżej ;-) Słuchałam ją z moją siostrą cioteczną, jak byłam na wakacjach XD

Więc przedstawiam wam coś kiczowatego i w ogóle teraz nie w moim stylu, czegoś co jeszcze da się słuchać w świecie muzyki POP (???)...

Kat DeLuna - In The End




Kat DeLuna - Run The Show ft. Busta Rhymes




Kat DeLuna - Whine Up ft. Elephant Man




Kat Deluna - Party O' Clock



I teraz się dziwię jak kiedyś mogłam słuchać czegoś takiego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz